W lipcu 2023 roku świat obiegła wiadomość, iż Gianluigi Donnarumma został napadnięty we własnym domu w Paryżu. Bramkarzowi i jego partnerce udało się uciec, a straty wyceniono na ok. 500 tysięcy euro. Po 2,5 roku dowiadujemy się, iż jeden z rabusiów, który trafił za ten czyn do więzienia, popełnił samobójstwo.
To brutalne, ale piłkarze muszą się z tym liczyć. Napadnięty został Arkadiusz Milik, któremu gość na skuterze przykładał pistolet do głowy i ukradł zegarek. Splądrowany został też dom Piotra Zielińskiego, gdy ten był na wakacjach. Złodzieje odjechali samochodem, który później porzucili. Wielu zawodników doświadcza podobnych traum. Patryk Klimala przyznawał, iż gonił za zbirem kompletnie nago. Nicolas Otamendi został pobity przy członkach rodziny. Podobnie Joao Cancelo, który wrzucił choćby zdjęcie do sieci.
Włoski bramkarz także dwa i pół roku temu przeżywał traumatyczne chwile. RMC Sport donosiło wtedy, iż został najpierw uderzony, a później związany i rozebrany razem ze swoją partnerką. Sprawcy uwiązali lokatorów, by móc wynosić kosztowności z domu. Donnarummie i jego dziewczynie udało się uwolnić i uciec do pobliskiego hotelu.
Jeden ze sprawców napadu na Donnarummę popełnił samobójstwo
Rabunku dokonało kilku zamaskowanych mężczyzn. Le Parisen donosi, iż jeden z nich popełnił samobójstwo w więzieniu. Młody mężczyzna o imieniu Seyni, mający 21 lat, został znaleziony powieszony w celi w maju 2024 roku. Próby resuscytacji, w tym resuscytacja krążeniowo-oddechowa i użycie defibrylatora, okazały się nieskuteczne – nie udało się go uratować. Te fakty wyciekły dopiero po długim czasie.
Tajemnicza śmierć skłoniła sędziego śledczego prowadzącego sprawę Donnarummy do sporządzenia specjalnego raportu, aby można było wszcząć szczegółowe śledztwo w sprawie znęcania się nad Seynim. Pod koniec listopada dwaj domniemani sprawcy, mający pseudonimy „Ganito” i „Kiki”, zostali oskarżeni i osadzeni w areszcie tymczasowym, a śledztwo jest cały czas w toku. Seyni miał być tylko kierowcą i obserwatorem. Twierdził, iż został zwerbowany pod presją przez siatkę przestępczą.
Według śledztwa, nie był żadnym mózgiem operacji, ale okazał się jedynie „pionkiem” w rękach organizatorów tego przestępstwa. Władze francuskie uważają, iż przez miesiące był poddawany presji psychologicznej i znęcaniu się ze strony przywódców gangu, którzy rzekomo wykorzystali go do przeprowadzenia ataku.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Maresce puściły nerwy. Trener Chelsea ma dość pytań o kryzys
- Boniek o transferach Legii: „Zawodnicy, którzy przychodzą przetrąceni”
- Spotkanie na szczycie w sprawie przyszłości Lewandowskiego
Fot. Newspix

13 godzin temu















