Jose Mourinho jako trener dwukrotnie wygrał Ligę Mistrzów i zdobył całą masę innych trofeów z zespołami, które prowadził. Na swej drodze spotkał wielu znakomitych piłkarzy, jednak sam nie ma wątpliwości, który z nich był najlepszym, jakiego widział.
REKLAMA
Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"
Jose Mourinho współtworzył jedną z największych rywalizacji w piłce nożnej. Najlepszego gracza wskazał bez namysłu
Przybycie Portugalczyka do Realu Madryt wniosło na nowy poziom rywalizację tego klubu z FC Barceloną. Wówczas były to starcia o gigantycznej wadze - dwóch topowych drużyn, z dwoma fenomenalnymi piłkarzami oraz dwoma genialnymi szkoleniowcami. W Realu Mourinho brylował Cristiano Ronaldo, natomiast w Barcelonie Pepa Guardioli prym wiódł Lionel Messi.
Zatem przez kilkadziesiąt miesięcy portugalski trener brał udział w wojnach piłkarskich tytanów. Może się wydawać, iż nic nie przebije tego okresu w jego karierze, a już na pewno to wtedy musiał widzieć w akcji najlepszego zawodnika w swoim życiu. Otóż niekoniecznie.
Pewnego razu Mourinho został zapytany o najlepszego piłkarza, jakiego widział na boisku. I pominął Cristiano Ronaldo oraz Messiego, bez większego namysłu wskazując na kogo innego. - Nie miał takiej kariery jak Cristiano i Messi - przez 15 lat codziennie na absolutnym szczycie. Ale naturalny talent... Niesamowity, niesamowity - powiedział w wywiadzie dla LiveScore'a. Kogo miał na myśli?
Oto najlepszy piłkarz, jakiego na własne oczy widział Jose Mourinho. Nie Lionel Messi, nie Cristiano Ronaldo
- Ronaldo Nazario, coś niesamowitego. To najlepszy gracz, jakiego kiedykolwiek widziałem na boisku - stwierdził. I ubolewał nad tym, jak potoczyły się losy fenomenalnego Brazylijczyka: - Myślę, iż kontuzje zniszczyły karierę, która mogła być jeszcze lepsza. Talent, jaki miał w wieku 19 lat... Prowadzący dopytywał: - Najlepszy piłkarz, jakiego widziałeś? - Tak. - Tak dobry? - Tak dobry. - Wow.
Mourinho miał okazję z bardzo bliska oglądać Ronaldo. Spotkali się w okresie 1996/97 w FC Barcelonie - Brazylijczyk przychodził tam z PSV, bijąc historyczny rekord transferowy. Natomiast Mourinho był asystentem pierwszego trenera Bobby'ego Robsona.
Sprawdź również: Odjęli im 94 punkty! To może być koniec znanego klubu
Tamte rozgrywki były udane dla katalońskiego zespołu, który sięgnął po Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Hiszpanii oraz Puchar Króla, a mistrzostwo przegrał z Realem Madryt o zaledwie dwa punkty. Wielka była w tym wszystkim zasługa Ronaldo, który spisywał się fantastycznie i w 49 meczach zdobył 47 bramek oraz zanotował 13 asyst.
Jednak po jednym sezonie ścieżki Brazylijczyka i Portugalczyka się rozeszły. Szkoleniowiec został w klubie (był tam do 2000 r.), ale piłkarz nie dogadał się z klubem w sprawie kontraktu. Sytuację wykorzystał Inter Mediolan, wykupując napastnika, który rok po roku pobił transferowy rekord świata. We Włoszech piłkarz doznał pierwszych poważnych kontuzji, które mocno zwolniły jego karierę.
Mimo to Ronaldo się pozbierał i brak znaczących klubowych sukcesów odbił sobie na mistrzostwach świata 2002, gdzie sięgnął po tytuł (drugi w karierze) i z ośmioma golami został królem strzelców. Po mundialu odszedł do Realu Madryt, gdzie grał do 2007 r. Następnie był AC Milan (2007/08) oraz Corinthinas (2009-11), gdzie zakończył bogatą karierę. W dorobku ma wiele trofeów zespołowych oraz indywidualnych, choć nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów.
Triumf w tych rozgrywkach stał się z kolei trampoliną dla trenerskiej kariery Jose Mourinho - w okresie 2003/04 sensacyjnie doprowadził on do sukcesu FC Porto. Potem Portugalczyk objął Chelsea, a następnie pracował w: Interze Mediolan, Realu Madryt, Manchesterze United, Tottenhamie, AS Romie i Fenerbahce.