Mistrz olimpijski odleciał. Oto co powiedział ws. Świątek. "Bredzi"

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Tingshu Wang


Witold Bańka, czyli szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) wywołał niemałe poruszenie oświadczeniem na temat zawieszenia Igi Świątek. Choć zaznaczył, iż mimo iż oboje są Polakami, nie miało to wpływu na podjętą przez organizację decyzję, to teraz wymownie odpowiedzieć mu postanowił mistrz olimpijski w biathlonie Dmitrij Wasiliew. - On bredzi - grzmiał, sugerując, iż inaczej traktuje się rosyjskich zawodników.
Kiedy tuż po odpadnięciu z US Open Iga Świątek zrobiła sobie dwumiesięczną przerwę, wielu sądziło, iż to zwykłe przemęczenie. Okazało się, iż uzyskała jednak pozytywny wynik w teście antydopingowym, a w jej organizmie znaleziono zakazany środek o nazwie trimetazydyna. Tym samym nasza zawodniczka została zawieszona. Sprawa została już zamknięta, choć ostatnio na ten temat wypowiedział się jeszcze szef Światowej Agencji Antydopingowej.

REKLAMA







Zobacz wideo ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała BOGDANKĘ LUK Lublin. Rafał Szymura MVP spotkania



Dwukrotny mistrz olimpijski uderza w szefa WADA. Poszło o Igę Świątek
30 grudnia 2024 r. POLADA poinformowała, iż nie złoży odwołania od wyroku ws. Świątek, a 20 stycznia br. tę samą decyzję podjęła WADA. - Nie ja takie sprawy oceniam. Taki proces jest analizowany przez naszych naukowców i prawników. (...) Uznano, co przedstawiliśmy w oświadczeniu, iż pełny materiał dowodowy przedstawiony przez panią Igę Świątek oraz wyjaśnienia były wiarygodne i dobrze udokumentowane - przekazał Witold Bańka.
- Nie znaleźliśmy najmniejszych podstaw do tego, żeby się odwoływać - wyjaśnił, odnosząc się do insynuacji, iż sprawa została tak rozwiązana, bo Polak jest szefem WADA. - To nie ma żadnego znaczenia. (...) jeżeli ktoś sugeruje coś takiego, to ignoruję to - nie będę nikomu udowadniał, iż nie jestem wielbłądem - oznajmił. Teraz wymownie postanowił mu odpowiedzieć dwukrotny mistrz olimpijski w biathlonie Dmitrij Wasiliew, który uważa, iż rosyjscy sportowcy nie są tak samo traktowani.


- On bredzi. Dla mnie wszystko jest oczywiste. Nie było odwołania, ponieważ na czele WADA stoi Polak - zakomunikował, cytowany przez VseProSport. I grzmiał na temat zawieszenia dla Rosjan. - Znalazł powód, by opóźnić procedurę przywrócenia praw rosyjskich zawodników. choćby jeżeli Rosja spełni 500 proc. wszystkich wymagań, to i tak nie będzie miała szans - przyznał.
- Wydaje mi się, iż choćby jeżeli u naszych zawodników zostanie wykryta sól spożywcza, to zostaną oni całkowicie zawieszeni - będzie im groziła czteroletnia dyskwalifikacja albo choćby dożywotnia. Natomiast jeżeli pewnego dnia jeden z ich sportowców zostanie przyłapany na stosowaniu sterydów anabolicznych, nic mu się nie stanie. Wyjaśnienia - takie jak całowanie się z partnerem, który zażył kokainę, są przyjmowane przez nich jako argument - podsumował.



WADA odebrała w grudniu 2019 roku Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA) "status zgodności z przepisami" ze względu na nieprawidłowości w bazie danych. Trzy lata później przedłużono zawieszenie z powodu niespójności między rosyjskim prawem a Światowym Kodeksem Antydopingowym,
Idź do oryginalnego materiału