
Michał Michalski stawia sprawę jasno – to koniec jego cierpliwości! Zawodnik KSW chce wypełnić obowiązujący go kontrakt i udać się gdzieś indziej.
Michalski już od dłuższego czasu znajduje się w czubie dywizji średniej KSW. W tej chwili jest on numerem 4, a oprócz tego ma serię 4 zwycięstw z rzędu. Dwie z tych wygranych uzyskał przed czasem, w tym jedną z ostatnim pretendentem do tytułu mistrzowskiego dywizji półciężkiej, Bartoszem Leśko.
Jak wiemy, sytuacja w czubie kategorii średniej jest bardzo napięta. Mamy w niej mistrza, który już w grudniu stoczy pojedynek z… Laidem Zerhounim, którego mało kto się spodziewał w roli rywala Pawła Pawlaka. Tymczasowy mistrz tejże dywizji niestety nie jest w stanie wziąć udziału w gali 20 grudnia w związku z czym to nie Piotr Kuberski, a francuski Buldożer stanie przed szansą na detronizację „Plastinho”. Oprócz tego na horyzoncie wciąż majaczy sylwetka Mameda Khalidova, który raz po raz rzuca okiem w stronę pasa.
ZOBACZ TAKŻE: FEN motorem zmian w polskim MMA! Wdrażają kolejną nowość przed galą FEN 60
Gdzieś w tym wszystkim próbuje się odnaleźć właśnie Michalski. Michał jeszcze parę tygodni temu był w identycznej sytuacji co Laid Zerhouni – obaj z serią zwycięstw, którzy jednak na walkę o pas mogą czekać i ponad rok. W związku z niedyspozycją „Qbeara” federacja KSW postanowiła zaangażować do mistrzowskiej konfrontacji właśnie Zerhouniego, co nie przypadło do gustu Michalskiemu. W wywiadzie dla „PolishFighters” zawodnik przyznał, iż mistrzowska konfrontacja w grudniu byłaby dla niego idealna, a scenariusz, który wciela się w życie… nie do końca go satysfakcjonuje:
Wygrywam te walki i nic się nie dzieje w tym kierunku, więc po prostu muszę troszkę inaczej na to popatrzeć, żeby zawalczyć, zarobić sobie itd. Wiadomo, iż wciąż jest we mnie ta chęć walki o pas, chciałbym zostać mistrzem, a dopiero później pójść na emeryturę sportową, ale co jeżeli to się nie wydarzy? Dlatego więc te walki, co mi jeszcze zostały w kontrakcie… wypełniam swój kontrakt no i do widzenia, nie?
Słowa „żeby zawalczyć, zarobić sobie (…) dopiero później pójść na emeryturę sportową” rzucają dość specyficzny snop światła. Oczywiście Michał zdaje się, iż raczej celować będzie w sportowe organizacje, jednakże brzmi to trochę, jakby myślał o freak fightach. Zarobek, emerytura sportowa… zobaczymy, co czas pokaże. Nie zapominajmy, iż na polski rynek wkracza OKTAGON, który z pewnością widziałby Michała w swoich szeregach.

                                                    7 godzin temu
                    















