Mercedes w gazie – Podsumowanie Grand Prix Las Vegas

rallypl.com 2 dni temu

Start wyścigu

Po zgaszeniu czerwonych świateł cała stawka przejechała relatywnie czyste okrążenie. Bardzo dobrze na pierwszych metrach spisał się Charles Leclerc, który najpierw wyprzedził Gasly’ego, by potem zamienić się pozycjami z partnerem zespołowym. Wyglądało na to, iż wspomniany wcześniej reprezentant Alpine nie nacieszy się długo miejscem w czołówce. Po utracie pozycji, niemal natychmiastowo w jego lusterkach pojawił się Max Verstappen. Sporo działo się w „pociągu” kierowców zaczynając od znajdującego się na dziewiątym miejscu Piastriego. Australijczyka gonił Hamilton, za którego plecami był Ocon, Zhou, Lawson i Alonso. Spadało tempo Russella, co skrzętnie starał się wykorzystać Leclerc. Na piątym okrążeniu doszło do fascynującej walki między kierowcami, z której obronną ręką wyszedł kierowca Mercedesa, co pozwoliło mu utrzymać prowadzenie. Tymczasem, Pierre Gasly stracił prowdzenie na rzecz Verstappena, a w ekspreseowym tempie do Francuza zbliżał się kolejny rywal – Lando Norris. Tymczasem jego partner zespołowy miał nie lada problemy z utrzymaniem pozycji przed goniącym Hamiltonem. Kierowcy prowadzili wyrównaną walkę od dobrych kilku okrążeń, ale to jednak Brytyjczyk wyszedł z niej zwycięsko na dziewiątym okrążeniu.

Problemy Leclerca

Ku zaskoczeniu wszystkich, praktycznie z okrążenia na okrążenie spadło tempo Charlesa Leclerca, którego opony nie wytrzymały trudów rywalizacji. Jeszcze przed zjazdem do pit stopu, Leclerc spadł na czwartą pozycję, a po opuszczeniu pit lane był szesnasty. Mechaników odwiedzili również reprezentanci McLarena oraz Carlos Sainz, który chwilę wcześniej został wyprzedzony przez Verstappena, odbierając Hiszpanowi pozycję wicelidera. Gdy Holender powrócił na tor po wizycie u swoich mechaników, znalazł się w niemałym korku, jednak najważniejszy był fakt, iż wciąż miał za sobą Norrisa i Leclerca. Liderem wyścigu pozostawał Russell, tuż przed Perezem i Hulkenbergiem, którzy jeszcze nie odwiedzili swoich mechaników. Na 16 okrążeniu cyklicznie pozycje zaczął tracić Gasly, który w dużych nerwach narzekał na brak mocy. Dosłownie chwilę później z jego Alpine zaczął wydobywać się biały dym, a Francuz zmuszony był zakończyć rywalizację.

Mistrz świata wyłoniony w Vegas

W kontekście dalszej walki o mistrzostwo świata kierowców, wszystko wskazywało na to, iż McLaren nie dysponuje wystarczającym tempem, by Norris mogł rywalizować z Verstappenem. Aktualnie Holender znajdował się na drugiej, a Norris szóstej pozycji. Na domiar złego dla Brytyjczyka, narzekał on na pracę prawej przedniej opony, było jeszcze za wcześnie na pit stop. Na ten moment najbliższą walkę prowadzili Hamilton z Leclerkiem. Różnica w tempie wyglądała na sporą, na korzyść Hamiltona, jednak wciąż nie dochodziło do zamiany pozycji. Na 26 kółku duża część kierowców zdecydowała o wizycie u Mechaników. Mechaników również odwiedził Alex Albon, jednak na stałe. Powodem wycofania się Taja było podejrzenie problemów z jednostką napędową. Do interesującego manewru taktycznego w wykonaniu Ferrari doszło na 28 okrążeniu. Tuż przed nosem Lewisa Hamiltona obaj reprezentanci stajni z Maranello zamienili się pozycjami. Mało tego Carlos Sainz, który pierwotnie miał odwiedzić mechaników, w ostatniej chwili zmienił zdanie i przekraczając białe linie wyznaczające pit lane, powrócił na tor. Spowodowane to było komunikatem ze strony inżyniera i zespołu, którzy nie byli gotowi na przyjęcie kierowcy, mimo iż od dobrych kilku okrążeń wyraźnie komunikował chęć zjazdu.

Doskonale na przestrzeni całego wyścigu wyglądało tempo stajni z Brackley – Russell konsekwentnie utrzymywał pierwszą lokatę, za to Hamilton tym razem zdołał wyprzedzić Verstappena i wskoczyć na drugie miejsce. Tuż za Holendrem znajdowała się para Ferrari. Druga połowa wyścigu potoczyła się bez większych fajerwerków. Sesję wygralł Russell, przed Hamiltonem i Sainzem. Ze względu na fakt, iż Verstappen znajdował się przed Norrisem. Holender został nowym mistrzem świata.

Idź do oryginalnego materiału