Media: Polski gigant "okradziony" w Lidze Mistrzów!

2 godzin temu
Industria Kielce zremisowała z Aalborgiem we wczorajszym meczu Ligi Mistrzów. Faworytami spotkania byli Duńczycy, ale podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrali jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. Na 10 sekund przed końcem prowadzili jedną bramką. Niestety, ostatnia akcja przyniosła trafienie dla gości. Trafienie, która nie powinno być uznane. Piłka przekroczyła linię bramkową po końcowej syrenie.
Drużyna Industrii Kielce jest w fazie przebudowy. Słabsza postawa czołowych zawodników sprawia, iż nie tak dawno jedna z najmocniejszych drużyn w Europie musi walczyć o to, by nie odpaść w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Po sezonie z zespołu odejdą bracia Alex oraz Daniel Dujszebajew czy Klemen Ferlin. W ich miejsce do Kielc trafią między innymi Julien Bos oraz Dejan Milosavljev.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o awanturze z Ljuboją: Z*****em go na boisku i w szatni miał pretensje



Na razie jednak Industria nie radzi sobie najlepiej w rozgrywkach europejskich. Na półmetku fazy grupowej zajmują szóstą pozycję - ostatnią, która daje miejsce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Po zwycięstwie nad Kolstad przyszła fatalna seria czterech porażek. Przełamać złą passę udało się trzy tygodnie temu, pokonując outsidera - Dynamo Bukareszt.
Świetny mecz, końcówka jak z koszmaru
Faworytem wczorajszego spotkania z Aalborgiem byli Duńczycy - i to pomimo tego, iż spotkanie rozgrywane było w Kielcach. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrali jedno z najlepszych spotkań w sezonie, ale po błędzie w ostatnich sekundach wypuścili zwycięstwo z rąk. Ale... czy powinni?


O sprawie napisał dziennikarz TVP Sport, Maciej Wojs. Zwrócił on uwagę, iż piłka rzucona przez Bustera Juula w ostatniej sekundzie spotkania nie przekroczyła linii bramkowej, gdy zegar na hali wskazywał już koniec meczu. Oznacza to, iż trafienie nie powinno być zaliczone - a to z kolei sprawia, iż Industria powinna zwyciężyć 32:31.






Gol uznany przez brak technologii?
Sędziowie tego spotkania - Hiszpanie Andreu Marin oraz Ignacio Garcia - byli przekonani, iż bramka została zdobyta prawidłowo. Protesty szczypiornistów Industrii zdały się na nic. Niestety, ocena arbitrów była błędna, ale też nieodwołalna. Nie mogli oni bowiem obejrzeć ponownie kluczowej akcji na wideo. W trakcie fazy grupowej Ligi Mistrzów nie stosuje się systemu goal-line, niezbędnego do dokładnego sprawdzenia takich sytuacji. Takie wsparcie sędziowie mają dopiero w trakcie turnieju Final Four.



Klub ma pełne prawo skorzystać z drogi odwoławczej poprzez złożenie protestu do EHF. Zapowiedziano jednak, iż żadne pismo w tej sprawie nie zostanie złożone. - Możemy dużo mówić o tej ostatniej akcji, no ale trudno - tak opisał ostatnią sytuację spotkania trener kielczan, Tałant Dujszebajew.


Po siedmiu meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów Industria Kielce z dorobkiem pięciu punktów zajmuje szóste miejsce w ośmiozespołowej grupie. Najlepsze dwie drużyny z obu grup kwalifikują się bezpośrednio do ćwierćfinału rozgrywek. Zespoły, które zajmą miejsca 3-6 rozgrywają między sobą dwumecze barażowe.
Idź do oryginalnego materiału