Poprzedni sezon był dla Lecha Poznań koszmarem. Latem zeszłego roku "Kolejorz" skompromitował się w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy, a kilka miesięcy później pracę stracił trener John van den Brom. Jego sukcesor - Mariusz Rumak - miał uratować sezon, ale wiosną Lech był tak słaby, iż nie zakwalifikował się choćby do europejskich pucharów.
REKLAMA
Zobacz wideo Klub z 50-tys. polskiego miasteczka robi furorę! Niebywałe. "Przepaść" [Reportaż Sport.pl]
Dzisiaj jednak nikt już o tym nie pamięta, a nastroje w klubie są zupełnie inne. Wszystko dzięki nowemu trenerowi - Nielsowi Frederiksenowi - który podniósł drużynę. Dziś Lech jest liderem ekstraklasy i ma dwa punkty przewagi nad Jagiellonią Białystok.
Tuż przed przerwą na mecze reprezentacji poznaniacy rozbili u siebie Legię Warszawa aż 5:2. Lech nad drużyną ze stolicy ma już dziewięć punktów przewagi. Mimo iż drużyna gra skutecznie i efektownie, to nie wszyscy mogą być pewni przyszłości w niej.
Dwóch piłkarzy może odejść z Lecha
Jak poinformował portal Meczyki.pl, niedawno doszło do spotkania Frederiksena z zarządem klubu. Szkoleniowiec miał powiedzieć, iż zimą chciałby się pozbyć kilku zawodników, którzy nie znaleźli uznania w jego oczach.
O kogo chodzi? "Na razie nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności co do konkretnych nazwisk. Wszystko wskazuje jednak na to, iż chodzi o Adriela Ba Louę oraz Eliasa Anderssona" - czytamy na portalu Meczyki.pl.
Ba Loua trafił do Lecha latem 2021 r. z Viktorii Pilzno. W tym sezonie zagrał jednak tylko siedem razy. Iworyjczyk nie strzelił gola, miał jedną asystę. Zimowe okienko transferowe będzie dla Lecha ostatnią okazją, by zarobić na skrzydłowym, którego kontrakt wygasa latem przyszłego roku.
Andersson piłkarzem Lecha został latem zeszłego roku. W obecnych rozgrywkach wystąpił tylko cztery razy, raptem raz znajdując się w wyjściowym składzie. Szwed przegrywa rywalizację na lewej stronie obrony z Michałem Gurgulem. Umowa Anderssona z Lechem ważna jest do lata 2026 r.