Mecz z Legią w ćwierćfinale LK coraz bliżej, a tu takie wieści z Chelsea

4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Isabel Infantes


W kwietniu czeka nas dwumecz w ćwierćfinale Ligi Konferencji między Legią Warszawa a Chelsea. Za oczywistego faworyta uchodzi zespół z Premier League. Jest jednak możliwość, iż Chelsea podejdzie do pierwszego spotkania ze sporym osłabieniem. Mowa o reprezentancie Anglii, który nie pojawił się na marcowym zgrupowaniu.
Minęło wiele lat, kiedy po raz ostatni Legia Warszawa grała w ćwierćfinale europejskiego pucharu. Trzeba się cofnąć do sezonu 90/91, gdy Legia występowała w Pucharze Zdobywców Pucharów, pokonała włoską Sampdorię w ćwierćfinale, a potem odpadła w półfinale z Manchesterem United. Teraz zespół Goncalo Feio zapewnił sobie miejsce w ćwierćfinale Ligi Konferencji po wyeliminowaniu Molde w dogrywce. Gola na wagę awansu strzelił Marc Gual.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny mocno o kibicach Legii: Większość jest fenomenalna


Czytaj także:


Hajto ostro podsumował transfer reprezentanta Polski. "Niezrozumiała decyzja"


Teraz przed Legią prawdziwy dwumecz klasy premium w Lidze Konferencji, a więc starcia z Chelsea - najpierw na Łazienkowskiej, a później na Stamford Bridge. Jeszcze ani razu Legia nie grała w historii z Chelsea. - To będzie dobre, Chelsea na Legii? Na tę wielką ścianę? Chelsea będzie... - mówił Matty Cash we vlogu na kanale "Łączy nas piłka".
Jak należy podchodzić do dwumeczu Chelsea - Legia? - Nie mówię, iż to jest Puchar Śmietnika, iż do niczego się nie nadaje. Ja mówię, iż to jest puchar trzeciej kategorii i z tym nie ma co dyskutować, to jest jasne. Super, iż u nas kibice na to przychodzą, iż się tym jarają, iż nasze kluby bardzo poważnie traktują ten puchar i dochodzą do dalszych faz. To jest rewelacja. Od ćwierćfinału zaczyna się dużo bardziej poważnie - mówił Piotr Żelazny z Viaplay w programie "To jest Sport.pl".


Czytaj także:


Wielkie wyróżnienie dla Polki z Barcelony. Znalazła się w absolutnej elicie


Gwiazda Chelsea z kontuzją. Czy zagra przeciwko Legii?
Pierwotnie na marcowym zgrupowaniu reprezentacji Anglii miał pojawić się Cole Palmer. Gracz Chelsea jednak się nie zjawił. To efekt kontuzji mięśniowej, przez którą Palmer nie zagrał przeciwko Arsenalowi (0:1) i nie był w ogóle w kadrze meczowej. - Jego kontuzja była wynikiem wczorajszego treningu. To problem mięśniowy. Nie życzymy zawodnikom kontuzji, ale prawdopodobnie w przypadku Cole'a zalecany będzie odpoczynek na tle fizycznym i mentalnym - mówił Enzo Maresca, trener Chelsea (cytat za: transfery.info).
Zobacz też: Wielki powrót Ewy Pajor. Niemcy już o tym trąbią


W miejsce Palmera Thomas Tuchel powołał Morgana Gibbs-White'a z Nottingham Forest. Palmer pozostał więc w Londynie i wraca do zdrowia, współpracując z lekarzami Chelsea. Z informacji "Daily Mirror" wynika, iż Chelsea ma nadzieję na powrót Palmera na początku kwietnia. Czy Palmer zatem wystąpi przeciwko Legii Warszawa w Lidze Konferencji?


"Daily Mirror" dodaje, iż celem Palmera jest powrót do gry na pierwszy mecz po marcowej przerwie reprezentacyjnej, a więc na spotkanie z Tottenhamem (03.04). Mecze z Tottenhamem i Legią przedziela jeszcze starcie Chelsea - Brentford, zaplanowane na 6 kwietnia. o ile Palmer nie zagra z Legią, to jego najbardziej prawdopodobnym następcą w wyjściowym składzie Chelsea jest Christopher Nkunku.
Mecze Chelsea z Legią Warszawa odbędą się 10 i 17 kwietnia, odpowiednio o godz. 18:45 i godz. 21:00. Relacje tekstowe na żywo z meczów Legii w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału