Iga Świątek w drodze do czwartej rundy turnieju WTA 1000 w Cincinnati musiała pokonać tylko jedną rywalkę. Najpierw miała wolny los z uwagi na rozstawienie z trójką, następnie okazała się lepsza od Anastazji Potapowej, a potem skorzystała na wycofaniu się Marty Kostjuk. Ukrainka nie zmierzyła się z Polką z powodu kontuzji nadgarstka. Dzięki temu Świątek miała aż trzy dni wolnego między meczem z Potapową a środowym starciem z Soraną Cirsteą.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Mecz już się skończył, gdy Świątek przemówiła. "Nie mogę"
Nie było to widowisko najwyższych lotów. Poziom gry zwyciężczyni Wimbledonu także falował, ale ostatecznie to ona była górą w starciu z Rumunką. Wygrała 6:4, 6:3 i był to jej już piątym triumf w karierze nad tą zawodniczką - wygrała wszystkie.
- Grałyśmy już wiele trudnych meczów z Soraną. Ona uderza szybko, ma dobry serwis, więc musiałam być gotowa. Cieszę się, iż byłam wystarczająco solidna. Starałam się pracować przy serwisie, jedynką nie trafiałam zbyt często, ale cieszę się, iż "dwójka" była solidna - powiedziała Świątek podczas wywiadu pomeczowego na korcie.
Kolejne pytanie wyszło poza przebieg starcia z Cirsteą. Reporter zapytał o ogólne cele, jakie stawia sobie Polka przed sezonem. - Nie mogę myśleć o celach na cały sezon, jeżeli grasz jedenaście miesięcy. Staram się myśleć o tylko o kolejnym turnieju. Po tygodniu byłaby zmęczona sezonem, gdybym myślała co stanie się za jedenaście miesięcy - stwierdziła.
Na koniec została poruszona także kwestia muzyki, do której wychodzi Świątek. Zawsze ze słuchawkami na uszach. - Moja przedmeczowa playlista jest cały czas taka sama. To rock, Led Zeppelin, AC/DC, Guns N’ Roses, ale poza kortem tego nie słucham, bo prawdopodobnie nie mogłabym spać. Wtedy więcej popu, jazzu - odparła Świątek. Jej gust muzyczny już doskonale znamy.
W ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati Iga Świątek zagra z Jekateriną Aleksandrową lub Anną Kalińską.