Conor McGregor w zeszłym tygodniu został oficjalnie uznany za winnego gwałtu i pobicia 35-letniej Nikity Hand. Były mistrz UFC w wadze lekkiej i piórkowej nie trafi do więzienia. Będzie musiał natomiast wypłacić 248 603 euro na rzecz ofiary, czyli ok. 1,077 mln złotych. Irlandzki wojownik MMA nie przyznaje się do winy i już zapowiedział apelację. Tymczasem na światło dzienne wychodzą wstrząsające kulisy sprawy.
REKLAMA
Zobacz wideo Rafał Sobański komentuje porażkę z Warszawą. "Szanse były, ale ich nie wykorzystywaliśmy"
McGregor winnym gwałtu i pobicia. Tak próbował się bronić
Do napaści, za którą sąd w Dublinie skazał McGregora, doszło w grudniu 2018 r. w hotelu Beacon. Sportowiec bawił się wówczas na imprezie wraz ze swoim wspólnikiem Jamesem Lawrence'em oraz ofiarą i jej koleżanką. Jak podaje BBC, McGregor zeznał przed sądem, iż dwukrotnie odbył z ofiarą stosunek seksualny, ale za obopólną zgodą. Twierdził również, iż Hand uprawiała także seks z Lawrence'em, czemu zaprzecza sama kobieta.
Obrońcy McGregora próbowali przekonać sąd nagraniami z hotelowego monitoringu. Według adwokatów Irlandczyka Hand po gwałcie zachowywała się przyjaźnie w stosunku do innych osób, a choćby czule wobec innego mężczyzny. Ofiara zeznała, iż nie pamięta tamtych wydarzeń, ponieważ była pijana. Ponadto w tamtym czasie cierpiała na depresję i alkohol często łączyła z lekami. Sąd nie dał się jednak przekonać linii obrony sportowca. A to za sprawą mocnego dowodu.
Nieprawdopodobne szczegóły ws. gwałtu McGregora. "W jej pochwie utknął tampon"
A tym były zeznania ratowników medycznych, psychologów i lekarzy, do których trafiła Hand. - Obejmują one fakt, iż przez cały czas cierpi na zespół stresu pourazowego (PTSD) oraz to, iż w jej pochwie utknął tampon, który trzeba było usunąć kleszczami - informuje BBC. Doktor Daniel Kane z oddziału leczenia przemocy na tle seksualnym szpitala Rotunda, który był świadkiem na rozprawie, zeznał z kolei, iż ofiara prawdopodobnie miała tymczasowe rozdarcie pochwy i liczne obrażenia "od umiarkowanych do ciężkich". Jeden z ratowników wspominał natomiast, iż dawno nie widział siniaków takiej wielkości. Sam McGregor miał twierdzić, iż żadnego tamponu nie było, a seks był "energiczny".
Mimo wyroku sądu i tych brutalnych szczegółów wydaje się, iż to nie koniec kariery McGregora w UFC. Na konferencji prasowej po gali UFC 309 dyrektor generalny organizacji - Dana White - zapowiedział, kiedy możemy spodziewać się go z powrotem w klatce. - Będzie walczył w 2025 roku, prawdopodobnie pod koniec roku, jeżeli stanie się to wcześniej, będzie to dobre dla nas wszystkich - mówił, cytowany przez "The Sun".