
Mathieu Franceschi, jeden z najbardziej obiecujących kierowców rajdowych młodego pokolenia we Francji, znalazł się w przełomowym momencie swojej kariery.
26-letni zawodnik, który wiosną ogłosił starty w kategorii WRC2 za kierownicą Toyoty GR Yaris Rally2, właśnie przyznał publicznie, iż jego dalszy udział w okresie stanął pod znakiem zapytania.
Nieudany początek sezonu WRC2
Franceschi rozpoczął sezon 2025 od startu w Rally Islas Canarias, jednak rajd zakończył się dla niego już na drugim odcinku specjalnym z powodu awarii technicznej. Planowany start w majowej rundzie WRC2 w Portugalii został odwołany, a teraz wyszło na jaw, iż przyczyną była… brutalna rzeczywistość finansowa.
Francuz opublikował długie, szczere wyznanie w mediach społecznościowych, w którym podzielił się kulisami swojej trudnej sytuacji:
„Minęły dwa miesiące, odkąd milczę. Dwa miesiące od tamtego wycofania na Wyspach Kanaryjskich. Potrzebowałem czasu, by to przetrawić, zrozumieć, zaakceptować.”
„Rajdy to dla mnie coś więcej niż sport. To marzenie z dzieciństwa, które stało się rzeczywistością dzięki pasji, ciężkiej pracy i wytrwałości. Od 2017 roku miałem okazję odkryć niesamowite samochody, dołączyć do wspaniałych zespołów, przeżyć chwile, których nigdy choćby nie śmiałbym sobie wyobrazić” – Franceschi rozpoczyna swoją długą wypowiedź w mediach społecznościowych.
Walka o każdy sezon i rajd: sport, który nie wybacza braku sponsorów
Choć Franceschi odnosił sukcesy, jego kariera nigdy nie była finansowana w sposób gwarantujący stabilność. Sam przyznał, iż każda runda, każdy sezon to była walka – nie tylko na trasie, ale też poza nią: finansowa, psychiczna i ludzka.
„A wszystko to… nie mając na to środków. Każdy sezon, każdy rajd był bitwą – finansową, psychiczną, ludzką. Ale wierzyłem w to każdego dnia. Dawałem z siebie wszystko. W tym roku miałem prawdziwą okazję: rozpocząć sezon w WRC2. Ciężko na to pracowaliśmy. A potem… nie wszystko poszło zgodnie z planem”
Franceschi zdobył tytuł mistrza Francji na szutrze w 2022 roku, a sezon 2024 w European Rally Championship zakończył z trzema miejscami na podium i drugim miejscem w klasyfikacji generalnej. Mimo to, brak trwałego zaplecza sponsorskiego zatrzymał jego rozwój.
Marzenia kontra rzeczywistość: emocjonalne wyznanie i przyszłość niepewna
Wyznanie Franceschiego to nie tylko podsumowanie trudnych miesięcy, ale także głęboka refleksja nad losem kierowców bez wsparcia wielkich koncernów:
„Pomimo całej mojej determinacji, pomimo chęci, pomimo wysiłków… to się nie wydarzyło. Rajdy to wspaniały, ale bezwzględny sport. Na tym poziomie, bez solidnego i trwałego wsparcia, prawie niemożliwe jest pójście naprzód. To trudne. Frustrujące. Ponieważ byłem tam, tak blisko. Dotykałem tego, o co walczyłem przez te wszystkie lata. Ale nie chcę być zgorzkniały”.
Franceschi nie wyklucza dalszej walki o marzenia, choć jego przyszłość w motorsporcie pozostaje niejasna. Jego szczerość i pasja zyskały jednak ogromny szacunek fanów, którzy życzą mu powrotu na odcinki specjalne.
Źródło: rallyjournal.com