Mateusz Kubiszyn chętny na wielki bój z Arkadiuszem Wrzoskiem!

1 godzina temu


Mateusz Kubiszyn, czyli rzecz jasna „Don Diego” wyraził chęć na rywalizację z Arkadiuszem Wrzoskiem! Nie byłoby to jednak MMA.

W tym roku nie ujrzymy już żadnego pojedynku z udziałem „Don Diego”. Po pokonaniu Jakuba Słomki na gali GROMDA w marcu oraz udziale w Golden Tournamencie przy okazji FAME 26: Gold – nastał czas na krótką przerwę. Co prawda pierwotnie, parę miesięcy temu Kubiszyn deklarował chęć walki w listopadzie bądź grudniu na FAME czy GROMDZIE, jednakże finalnie to nie nastąpiło. Sam zawodnik jest jednak zadowolony z takiego stanu rzeczy, zapewniając, iż odpowiednio wykorzysta ten czas.

W ostatnim czasie wiele się mówiło o tym, kto może być potencjalnym przyszłym rywalem mistrza GROMDY. Część osób chętnie ujrzałoby go z Roberto Soldiciem, a jeszcze inni ponownie z Denisem Labrygą. Temat potencjalnego rewanżu z Denisem Załęckim na razie został zamieciony pod dywan, jednakże pojawiły się głosy internautów, którzy chcieliby ujrzeć pojedynek Mateusz z… Arkiem Wrzoskiem.

ZOBACZ TAKŻE: Jack Della Maddalena celuje w odesłanie Makhacheva do kategorii lekkiej!

Na ten temat głos zabrał ostatnio Diego. Czempion pojedynków na gołe pięści w rozmowie z Michałem Tuszyńskim dla „FanaSportu” wypowiedział się następująco:

Mam doświadczenie i wiem, jak z takimi zawodnikami walczyć. K-1 to byłaby jedyna możliwa formuła walki. Formuła boksu nie przeszkadzałby tak bardzo, ale MMA to z racji różnicy kilogramów nie miałbym najmniejszych szans. (…) Musiałbym się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności i zaangażowania, ponieważ Arek to jest poważna postać w sportach walki, a zwłaszcza stójkowych. Myślę, iż ten pojedynek miałby wydźwięk i ludzie chcieliby to obejrzeć i ja bym choćby się cieszył, jakbym taki pojedynek dostał.

Arkadiusz Wrzosek to oczywiście znakomity kick-boxer, który już od paru lat toczy pojedynki w formule MMA w KSW. W swoim ostatnim starciu spróbował sięgnąć po pas dywizji ciężkiej tej organizacji, jednakże nie mógł on nic wskórać w konfrontacji z wielkim Philem De Friesem. Anglik poddał naszego rodaka już w 1. rundzie świetną americaną, budząc niezadowolenie w Arku oraz setkach kibicach Legii Warszawy zgromadzonych na trybunach ERGO ARENY.

Idź do oryginalnego materiału