Mateusz Gamrot przed życiową szansą – historia polskiego wojownika

3 godzin temu


Mateusz Gamrot wraca do oktagonu już w ten weekend. W nocy z soboty na niedzielę odbędzie się gala UFC Rio de Janeiro, gdzie Polak wystąpi w walce wieczoru. Jak wyglądała droga do starcia z Charlesem Oliveirą? Oto historia polskiego zawodnika.

Oglądaj walkę Gamrot – Oliveira za darmo tutaj

Mateusz Gamrot – historia

Popularny “Gamer” zadebiutował w zawodowym MMA w 2012 roku. Jego najbliższy rywal, Charles Oliveira, wówczas szykował się do swojej szóstej walki… tyle, iż pod szyldem UFC. Brazylijczyk mógł wówczas pochwalić się rekordem 14-2.

Co zaś się tyczy Polaka w pierwszym zawodowym starciu pokonał on Arbiego Shamaeva. Rozpoczął tym samym rajd kolejnych pojedynków bez porażki. Mateusz Gamrot zwyciężał na galach organizacji Night of Champions, by wreszcie trafić do KSW. Tam notując seryjne wygrane, między innymi nokautując przeciwników, doczekał się starcia mistrzowskiego.

Gamrot zdominował Mansoura Barnaouiego sięgnął po pas, którego nigdy nie stracił. Wpierwszej obronie poddał hell hookiem Renato Gomesa i rozpoczął sagę, która zapisała sięw jego historii. Rywalem Polaka był Norman Parke, którego “Gamer” wypunktował napremierowej gali KSW na Stadionie Narodowym.

Do rewanżu doszło zaledwie 5 miesięcy później, ale starcie to zakończyło przez No Contest po przypadkowym palcu w oko. Po tym zaś w klatce doszło do niemałej awantury – “Stormin” odepchnął Borysa Mańkowskiego, a cios wypłacił mu Marcin Bilman.

Do trylogii doszło w 2020 roku. Mateusz Gamrot zdemolował wówczas Parke’a, kończąc pojedynek w trzeciej rundzie. Przed tym zdołał jeszcze sięgnąć po pas dywizji piórkowej, stając się pierwszym w historii podwójnym mistrzem KSW. Następnie w pewnym stylu wypunktował Mariana Ziółkowskiego i postanowił spełnić sportowe ambicje, udając się za Ocean.

ZOBACZ TAKŻE: Wypadł z walki w dniu ważenia – UFC go zwolniło! Teraz ogłasza: Bóg ma dla mnie inny plan

Mateusz Gamrot w UFC

Debiut Polaka w UFC miał miejsce w 2020 roku na gali w Abu Dhabi. Po pełnym dystansie Mateusz Gamrot przegrał po raz pierwszy w karierze, choć co do wyniku można było mieć pewne wątpliwości. Tak, czy owak, porażka z Kutateladze podrażniła jedynie ambicje Polaka.“Gamer” zanotował trzy pewne wygrane przed czasem, nokautując Holtzmana i Ferreirę, a także notując rekordowo szybkie poddanie Kimurą. Na skuteczne założenie tejże dźwigni w konfrontacji ze Stephensem Mateusz Gamrot potrzebował zaledwie 65 sekund.

Po tym UFC postanowiło zestawić go dość nietypowym starciu. Rywalem był Arman Tsarukyan, który jak i Polak, trenował w American Top Team. Relacja obu panów pozostawała napięta, co miało się nie podobać zwłaszcza menedżerowi Mateusza, Danowi Lambertowi. Wojownicy przewalczyli pełen dystans, a koniec końców to ręka Gamrota powędrowała w górę.

Gamrot vs. Oliveira – zarejestruj się i oglądaj na żywo

Mateusz Gamrot – udany powrót po kolejnej przegranej w UFC

Przed byłym mistrzem KSW otworzyły się drzwi do pojedynków z czołówką. Mateusz Gamrot zgodził się wrócić do Abu Dhabi na kolejny występ. Podczas UFC 280 Polak musiał jednak uznać wyższość Beneila Dariusha. “Gamer” podkreślił po tym, iż czuł dużą przewagę siłową rywala, co jedynie zmotywowało go do cięższej pracy.

Mateusz Gamrot nie potrafił przeboleć porażki, która w porównaniu do pierwszej kontrowersyjną nie była w żadnym calu. Biało-czerwony gwałtownie wrócił do treningów i natychmiast zgodził się, gdy UFC zadzwoniło z propozycją pojedynku z Jalinem Turnerem. “Gamer” wszedł do oktagonu niemalże z marszu, ale udało mu się odnieść wygraną po niejednogłośnej decyzji.

Następnie Gamrot spotkał się w oktagonie z Rafaelem Fizievem. Była to kolejna walka wieczoru dla Polaka w UFC po starciu z Tsarukyanem. Tym razem obyło się bez decyzji sędziów. Azer po próbie jednego z kopnięć padł na matę, wijąc się i krzycząc z bólu. Dało to Mateuszowi kolejną wygraną przed czasem.

Po tym Gamrot spotkał się w klatce z byłym mistrzem wagi lekkiej – Rafaelem dos Anjosem. Brazylijczyk mimo wielu lat na karku stanowił duże zagrożenie, ale Polak przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść dzięki swym znakomitym zapasom.

Mateusz Gamrot – UFC Rio de Janeiro

Niestety seria trzech kolejnych wygranych Gamrota w UFC ponownie została przerwana. Miało to miejsce na gali z numerem 305, gdzie Polak zmierzył się z Danem Hookerem. Nowozelandczyk mógł liczyć na ogromne wsparcie publiczności i rozbijał Mateusza, który zanotował znakomitą pierwszą rundę. Niedługo przed syreną ją kończącą “The Hangman” naruszył Polaka, co dość zaskakująco zaważyło na punktacji – mimo dominacji Gamrota, sędziowie orzekli, iż to Hooker ją wygrał.

Popularny “Gamer” długo musiał czekać na kolejny występ. Raz za razem wyzywał kolejnych przeciwników, a z tak zwanego braku laku zgodził się zmierzyć z Ludovitem Kleinem. Słowak nie znajdował się w rankingu wag lekkiej UFC, co można było potraktować, jako potwarz. Mateusz Gamrot nie chciał rozmieniać się na drobne i zrobił dokładnie to, co do niego należało. Zdominował przeciwnika i dołożył kolejną wygraną do rekordu.

ZOBACZ TAKŻE: Ani Kuberski, ani Mamed – Laid Zerhouni prawdopodobnym rywalem Pawła Pawlaka!

Polak bardzo chciał wrócić do akcji przed końcem 2025 roku. UFC faktycznie zaproponowało mu rywala na listopad, na którego “Gamer” się zgodził. Dziś nie jest to żadną tajemnicą, iż jego oponentem miał być Nazim Sadykhov – kolejny niepokonany w oktagonie zawodnik, który jednak nie znajduje się choćby w TOP 15 rankingu.

Los spłatał jednak figla. Były rywal Gamrota, Rafael Fiziev, doznał urazu, który wykluczył go z walki wieczoru gali w Rio de Janeiro. Mateusz dwoił się i troił w social mediach, by organizacja postawiła na niego. Tak też się stało – już w ten weekend, w nocy z soboty 11 października na niedzielę 12 października, Mateusz Gamrot zmierzy się z brazylijską legendą i byłym mistrzem wagi lekkiej – Charlesem Oliveirą.

Galę obejrzysz w Superbet TV zupełnie za darmo. Wystarczy zarejestrować się tutaj – ze specjalnym kodem UFCPOLSKA, który upoważnia do korzystania z transmisji wszystkich gal UFC.

Idź do oryginalnego materiału