W poprzednim sezonie polscy pucharowicze nie zawiedli. Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok spisały się dużo powyżej oczekiwań - to właśnie przede wszystkim awans tych drużyn do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy sprawił, iż Ekstraklasa awansowała na 15. miejsce w europejskich tabelach współczynników - a to oznacza, iż za rok Polska wystawi pięć drużyn do walki o udział w pucharach.
REKLAMA
Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?
Polskie kluby zaczynają walkę o europejskie puchary. Czeka nas kolejny świetny sezon?
W czwartek 10 lipca Legia zagra pierwszy mecz z kazachskim Aktobe w I rundzie eliminacji do Ligi Europy. To oznacza start europejskiej kampanii dla naszych drużyn. Legia zaczyna najszybciej. Lech, Raków i Jagiellonia zaczynają kwalifikacje dopiero od II rundy.
Skontaktowaliśmy się z Piotrem Klimkiem - matematykiem, który w mediach społecznościowych regularnie analizuje wyniki padające w Ekstraklasie oraz w europejskich pucharach. Jego analizy w tej chwili śledzi 22 tysięcy kibiców.
Bartosz Naus: W sieci funkcjonuje pan już jako wyrocznia jeżeli chodzi o tzw. "cyferki", czyli potocznie mówiąc szanse na to jakie wyniki padną w meczach Ekstraklasy oraz europejskich pucharów z udziałem polskich drużyn. Ale czym się pan zajmuje na co dzień?
Piotr Klimek: - Jestem matematykiem z wykształcenia, hobbystą piłki nożnej i analitykiem w spółce kolejowej.
Koledzy w pracy wiedzą, iż współpracują z człowiekiem, którego zapraszany jest do Canal+ na rozmowy o pucharowych przygodach polskich klubów?
- Nikt tego nie wie. Biurko obok mnie siedzi teraz kibic Lechii i mam przeczucie, iż on może się kiedyś zorientować (śmiech).
Jest pan matematykiem z wykształcenia, ale tych szans na liczydle przecież pan nie liczy. Jak wygląda kuchnia?
- Stworzyłem program, który to liczy. Mój model opiera się na rankingu ELO, który bierze pod uwagę wyniki drużyn. Ja tylko klikam "start" i potem zbieram wyniki.
Podobnie działają rankingi np. w szachach czy Counter-Strike’u, takich modeli używają też bukmacherzy. Gdybym miał podawać kursy, to często by się pokrywały. To też wyjaśnia, czemu nie jestem milionerem, bo jestem w stanie powiedzieć, iż szanse Lecha na grę w Lidze Mistrzów to jest kurs 5,00. Ale czy Lech w niej zagra? Tego nie wiem.
Do czego nam się w takim razie te wyliczenia przydają. Po prostu jako ciekawostka?
- Mimo wszystko mam poczucie, iż częściej trafiam. Na przykład jak wrzucam przewidywaną tabelę na koniec sezonu Ekstraklasy, to dużo się pokrywa. Wiadomo – czasem trafi się czarny koń jak niedawno Jagiellonia, ale to jednak wyjątki. A ostatecznie byłoby nudno, gdyby to, co wrzucam, zawsze pokrywało się z rzeczywistością.
No no kto by przewidział przed sezonem 2023/24, iż Jagiellonia będzie mistrzem? Po porażce z Rakowem 0:3 na inaugurację to można było wróżyć, iż tam będzie bardzo trudny sezon, walka o utrzymanie.
Walka naszej ligi o top 15 w europejskich współczynnikach też jest takim przypadkiem. Ćwierćfinały Legii i Jagiellonii w Lidze Konferencji to szaleństwo, którego modele nie przewidywały. Wygrana Jagiellonii na Parken w Kopenhadze była w tym kontekście bardzo ważna.
Rozmawiamy tuż przed meczem Legii w eliminacjach do Ligi Europy, którym polskie kluby zaczną swoją tegoroczną przygodę w europejskich pucharach. Na co liczymy? Co nam mówi matematyka?
- Najbardziej prawdopodobny wariant jest taki, iż wprowadzimy dwa-trzy zespoły do europejskich pucharów. To, iż Lech zagra w fazie ligowej któregoś z europejskich pucharów jest w zasadzie pewne. Jednego rywala przejdzie na 99,9 procent. Moim zdaniem powinien awansować do Ligi Europy.
Zostają nam Legia, Jagiellonia i Raków. Jeden-dwa zespoły z tego grona powinny sobie poradzić. Legia ma rozstawienie we wszystkich rundach eliminacyjnych Ligi Europy, Jagiellonia prawdopodobnie też w Lidze Konferencji. Raków nie będzie rozstawiony w trzeciej rundzie, ale może przejąć współczynnik lepszego rywala i być rozstawionym w czwartej – na to liczymy.
Wychodzi na to, iż Liga Konferencji spadła nam z nieba. Jeszcze kilka lat temu cieszyliśmy się, jak jeden klub grał na jesień w pucharach. Teraz można już oczekiwać trzech.
- Po prostu jesteśmy mocniejszą ligą niż jeszcze te pięć lat temu. Jak przypomnę sobie kampanię Piasta w Lidze Mistrzów… W trakcie pandemii Piast grał w pucharach i to właśnie z FC Kopenhaga, jak ostatnio Jagiellonia. On jechał na Parken jak na ścięcie. A teraz? Już nie jest to dla nas taki zespół, iż nie mamy na co liczyć. Trochę się to zmienia.
jeżeli Ekstraklasa wprowadzi dwie-trzy drużyny do europejskich pucharów, to będzie walczyć o miejsca 11-14. w rankingu. Teraz mamy już 15. miejsce, które da nam dwa kluby w eliminacjach do Ligi Mistrzów i pięć klubów w europejskich pucharach. Cel? Obronić to. Dwóm drużynom powinno się to udać. Warto też awansować na 14. miejsce. Mistrz kraju będzie wtedy zaczynał eliminacje od ostatniej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów.
I to jest już perspektywa tego najbliższego sezonu. A na co możemy liczyć w dłuższej? Na przykład za trzy lata? Bo ranking bierze w końcu pod uwagę pięć ostatnich sezonów.
- Teraz nam odpadną trzy słabsze sezony. W perspektywie dwóch-trzech lat może faktycznie zaatakujemy 10. miejsce, czyli to, które da mistrzowi Polski od razu miejsce w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Jeszcze dodam – gdyby w tym sezonie awansowały cztery polskie drużyny do fazy ligowej, to moim zdaniem już teraz zrobimy to 10. miejsce. W tragicznym przypadku – czyli w takim, w którym do pucharów awansuje tylko Lech – i tak będziemy w grze o utrzymanie 15. miejsca. Tylko iż wtedy dużo by zależało od wyników drużyn ze Szwajcarii i Szkocji.
Jak silna jest nasza liga? Bo my lubimy narzekać na Ekstraklasę, są jakieś wpadki, kiepskie mecze, ale potem wchodzą nasze kluby do Europy i nie wygląda to źle.
- Spójrzmy na to, z kim odpadają nasze kluby w europejskich pucharach. Legia odpada dopiero z Chelsea. Jagiellonia zatrzymuje się na Realu Betis. Wisła Kraków z I ligi była blisko awansu do fazy ligowej. Śląsk odpadł z Sankt Gallen, ale naprawdę idziemy w górę. Nie jest tak, iż my odpadamy z jakimiś słabymi drużynami. Nie ma Levadii, Stjarnana, jakiegoś takiego piłkarskiego trzeciego świata.
No właśnie. A jak to wygląda jeżeli chodzi o potencjalnych rywali polskich drużyn w tym sezonie? Na kogo mogą trafić Lech, Legia, Raków i Jagiellonia?
- Lech zagra z Breidablikiem lub Egnatią - po wygranej Egnatii w pierwszym meczu faworytem są Albańczycy. Ale poznaniacy powinni bez problemu wygrać. W kolejnej rundzie Lech będzie nierozstawiony i zagra z kimś z szóstki FC Kopenhaga, Crvena Zvezda, Ferencvaros, Slovan Bratysława, Karabach lub Pafos. I to nie jest wykluczone, iż Lech z którąś z tych drużyn odpadnie. Moim zdaniem idealny rywal to Ferencvaros, bo to drużyna do przejścia i w ostatniej rundzie Lech byłby rozstawiony. Można mieć nadzieję na tę Ligę Mistrzów. Liga Konferencji już byłaby rozczarowaniem.
Legia zagra teraz z Aktobe. jeżeli awansuje, to jej rywalem w II rundzie będzie czeski Banik Ostrawa. To nie jest wcale taka słaba drużyna, zajęli trzecie miejsce w silnej lidze czeskiej. Moim zdaniem druga runda jest trudniejsza dla Legii od trzeciej, ale stawka w trzeciej rundzie może być bardzo wysoka. Bo jeżeli Legia przegra z rywalem typu AEK Larnaka, Wolsfsberger lub Brann, to będzie nierozstawiona IV rundzie Ligi Konferencji i może się okazać, iż zagra o fazę ligową z Rayo Vallecano lub Nottingham Forrest.
Czyli Lecha widzimy minimum w Lidze Europy, Legię w Lidze Konferencji. Co z Rakowem i Jagiellonią?
- Jagiellonia ma łatwiej - z Novim Pazarem będzie faworytem. W trzeciej rundzie najlepiej uniknąć norweskich klubów, a z resztą drużyn powinna sobie poradzić. Dzięki temu poprzedniemu sezonowi Jagiellonia zagra trzy dwumecze z drużynami teoretycznie gorszymi od siebie – szansa jest.
W najgorszej sytuacji jest Raków, który nie ma współczynnika i może trafić na najlepszych przeciwników. Już w III rundzie może zagrać z Szachtarem Donieck. W IV rundzie dochodzą mu tacy potencjalni rywale jak Nottingham Forrest, Fiorentina, Rayo Vallecano, Mainz i RC Strasbourg.
A jak pana model przewiduje najbliższy sezon Ekstraklasy?
- Ostatnie lata to była rywalizacja Lecha z Rakowem i raczej nic się nie zmieni. To będą faworyci do mistrzostwa Polski, bo Legia ma problemy. Naturalni kandydaci do spadku to beniaminkowie i Lechia Gdańsk, która zacznie sezon z pięcioma odjętymi punktami, a to całkiem sporo.
A co z Widzewem? W poprzednim sezonie było kiepsko, zajęli 13. miejsce, więc w rankingu ELO też nie mogą być zbyt wysoko. A przecież tam trwa wielka ofensywa transferowa. Bierze pan to pod uwagę w modelu?
- To jest właśnie największa wada tego modelu, iż jak ktoś sobie kupi lub sprzeda 20 piłkarzy, to nic z tym nie robię. Ale to nie szkodzi. jeżeli Widzew wygra pierwsze kilka meczów, to i tak poszybuje w górę jeżeli chodzi o przewidywane miejsca.