Marko: Ricciardo stracił instynkt zabójcy

1 tydzień temu



Helmut Marko przyznał, dlaczego Daniel Ricciardo musiał pożegnać się z Formułą 1. W tym tygodniu ogłoszono, iż zastąpi go Liam Lawson.

Daniel Ricciardo dostał od Red Bulla wiele szans w swojej karierze. Najpierw na jej początku, gdy trafił do Toro Rosso, a następnie gdy przeszedł do głównej ekipy. Red Bull wyciągnął do niego rękę również po nieudanych sezonach z McLarenem i to mimo ciosu, jaki zadał Australijczyk swoim odejściem po sezonie 2018.

Marko – raczej słusznie – zauważa, iż decyzja Ricciardo o odejściu z Red Bulla była punktem zwrotnym w jego karierze.

„Nie miał zwycięskiego samochodu ani w Renault, ani w McLarenie. Wygrał na Monzy w 2021 roku, ale to były szczególne okoliczności” – mówi Helmut Marko w rozmowie z motorsport-total.

Od przygody z ekipą z Woking Daniel Ricciardo nie przypominał już siebie. Brakowało formy i wyników.

„Nie wiem dokładnie, co się z nim stało. Gdybyśmy wiedzieli to pomoglibyśmy mu. Ale o ile chodzi o to, z czego w ostatnich latach był znany – prędkość, późne hamowanie… W ostatnich latach próbował, ale tego już nie było. Instynkt zabójcy przepadł” – mówi Marko.

Doradca Red Bulla zdradza, jakie powody odejścia z zespołu podał Daniel Ricciardo. Pierwszym były obawy przed przejściem Red Bulla na silniki Hondy, a drugim fakt, iż zaczął przyćmiewać go Max Verstappen.

„Widocznie poszedł za słodkimi gadkami Renault i Cyrila Abiteboula. Finansowo nie było dużej różnicy między tym, co my mu dawaliśmy, a co zaoferowało mu Renault. Powiedziałem mu wtedy, iż będzie trudniej o „shoey”. Chyba nie stawał często na podium w Renault” – mówi Marko.

„Przyszedł do nas, pokonał Sebastiana Vettela, a potem miał pod kontrolą Danila Kvyata. Potem przyszedł Max i był coraz mocniejszy i to na pewno był jeden z powodów, dla których wybrał Renault a nie nas” – dodaje doradca Red Bulla.

Ricciardo oczywiście wiedział, iż odejdzie z RB po Grand Prix Azerbejdżanu. Jak mówi Marko, termin nie był przypadkowy i był związany z różnymi czynnikami i zobowiązaniami.

Na podstawie: racingnews365.com



Idź do oryginalnego materiału