
Manfred Sandbichler to osoba doskonale znana w świecie motorsportu. Przez wiele lat znacznie częściej gościł jednak w wyścigowym padoku, niż na odcinkach specjalnych. W tym roku to się zmieniło, gdy Hankook został wyłącznym dostawcą ogumienia w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Kończący sezon 2025 Rajd Arabii Saudyjskiej był świetną okazją do obszernej rozmowy z szefem Hankook Motorsport na tematy związane nie tylko z technologią oponiarską, ale i marketingiem, który w tym przypadku odgrywa kluczową rolę.
Wieloletnie doświadczenie
WRC: Przygodę ze sportem motorowym firma Hankook rozpoczęła wiele lat temu, a prawdziwą rozpoznawalność uzyskaliście ponad dekadę temu po wejściu do serii DTM, gdy przeżywała ona swoje najlepsze lata. w tej chwili Hankook jest wyłącznym dostawcą opon do Formuły E i Rajdowych Mistrzostw Świata. Co tak naprawdę skłoniło was do zaangażowania się w rajdy na najwyższym poziomie?
Manfred Sandbichler: To prawda – przygodę z motorsportem rozpoczęliśmy wiele lat temu i rzeczywiście- seria DTM była dla nas pierwszym kontraktem na tak wysokim poziomie. Trzeba pamiętać, iż byliśmy wyłącznym dostawcą ogumienia w Deutsche Tourenwagen Masters, gdy ścigały się w niej fabryczne zespoły Audi, BMW i Mercedesa, a w samochodach zasiadali topowi kierowcy nierzadko mający doświadczenie w Formule 1. Później dołączyliśmy do Formuły E, z którą współpracujemy do dzisiaj. Od tego roku jesteśmy obecni w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Dlaczego zdecydowaliśmy się na rajdy? Biznes oponiarski jest bardzo złożony i jednocześnie niesamowicie trudny. W Formule E stawiamy na zrównoważony rozwój. Natomiast dołączając do WRC, chcieliśmy sprawdzać nasze opony w najcięższych warunkach, jakie można sobie wyobrazić. Innymi słowy, naszym zamiarem jest pokazanie, iż Hankook sprawdza się w obu tych obszarach.
fot. Jiyeon ChoiJesteście wyłącznym dostawcą opon nie tylko dla WRC, ale także dla serii WRC2 i WRC3. Czy możliwość zaangażowania się również w czempionaty niższej rangi wpłynęła na waszą decyzje?
Oczywiście. o ile mowa o WRC, to mamy na myśli rajdy na najwyższym poziomie oraz samochody Rally1, które można spotkać tylko w tej serii. Gdy jednak mówimy o WRC2 i WRC3 bierzemy pod uwagę rajdówki ścigające się nie tylko w Rajdowych Mistrzostwach Świata, ale również w mistrzostwach Europy i przede wszystkim w krajowych seriach, które są dla nas niezmiernie ważne. Tam startują także młodzi kierowcy bez większego doświadczenia, których niejako wychowujemy w kwestii opon. Dlatego też angażujemy się w niektóre projekty juniorskie. Chcemy, aby ten wspomniany przeze mnie młody kierowca rozpoczynał swoją karierę z oponami Hankook, które mają mu towarzyszyć aż do jego – miejmy nadzieję – startów w WRC.
Mało czasu
Kiedy tak naprawdę zapadła decyzja o dołączeniu do Rajdowych Mistrzostw Świata?
Nie pamiętam dokładnie, kiedy po raz pierwszy pojawiło się zapytanie ze strony FIA. Natomiast od tego momentu zaczęliśmy rozważania, czy WRC to dla nas dobry kierunek. Po około sześciu miesiącach zdecydowaliśmy, iż jest to ogromna szansa na zrobienie czegoś zupełnie nowego i przystąpiliśmy do przetargu, który ostatecznie wygraliśmy.
Ilu innych producentów do niego przystąpiło?
Nie wiem. FIA nie ujawniła tej informacji.
Gdy już pojawiło się zielone światło ze strony FIA, ile czasu zajęło wam opracowanie rajdowych opon?
Od momentu, gdy dostaliśmy informację, iż wygraliśmy ten przetarg, mieliśmy niecały rok na przygotowanie odpowiedniego ogumienia. Biorąc pod uwagę, iż cały proces musiał być związany z licznymi testami, mieliśmy naprawdę kilka czasu. Zwłaszcza, iż musieliśmy opracować nie tylko opony asfaltowe, ale przede wszystkim szutrowe i zimowe.
fot. Wojciech GarbarzHankook ma kilka centrów rozwoju. W którym z nich przygotowujecie rajdowe opony?
To prawda, mamy kilka centrów R&D rozsianych po całym świecie, jednak wszystkie opony wyczynowe są opracowywane i produkowane w Korei, w Hankook Motorsport.
Arabia Saudyjska to najtrudniejszy rajd w kalendarzu WRC
Każda dyscyplina sportowa musi sprostać unikalnym wyzwaniom. Jakie z nich były najtrudniejsze w przypadku projektowania opon rajdowych?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy spojrzeć co się działo w miniony weekend w Arabii Saudyjskiej. To najbardziej dziurawy i jednocześnie najcięższy rajd, jaki kiedykolwiek widziałem w swoim życiu. Tak więc największym wyzwaniem jest opracowanie opony, która sprawdzi się w tak ekstremalnych warunkach. Mam na myśli jazdę nie tylko po dziurach, ale wśród kamieni i skał. Z drugiej strony, mamy też rajdy asfaltowe, gdzie opony wykorzystywane są do maksimum przez najlepszych kierowców świata. W tym przypadku ogumienie jest poddawane ogromnym przeciążeniom – szczególnie bocznym. Trzeba pamiętać, iż ma to miejsce zarówno na suchym, jak i na mokrym asfalcie.
fot. Wojciech GarbarzKtóry rajd w kalendarzu jest pod tym względem najbardziej wymagający?
Przed naszym spotkaniem powiedziałbym, iż Safari, jednak teraz jestem przekonany, iż tym rajdem jest Arabia Saudyjska. Jeden z zawodników, który startuje zarówno w Dakarze, jak i w tych zawodach powiedział mi – Manfred, na Dakarze jest jakiś margines błędu. Tutaj każdy błąd oznacza koniec jazdy.
Spotykamy się w Arabii Saudyjskiej, która jest zupełnie nowa w kalendarzu WRC. Jak wyglądały przygotowania do tego rajdu z waszej perspektywy?
Przede wszystkim nie mieliśmy zbyt wiele czasu w jakieś specjalne przygotowanie do tego rajdu. Inna sprawa, iż dysponujemy jednym typem opony szutrowej. Oczywiście mamy do wyboru różne mieszanki, ale konstrukcja opony i samego bieżnika pozostaje ta sama. Innymi słowy – mamy ten sam produkt na względnie gładkie szutry, jakie spotykamy np. w Finlandii i na ostre kamienie, z którymi mierzymy się w Arabii Saudyjskiej. Największym wyzwaniem w tym rajdzie było znalezienie odpowiedniego balansu pomiędzy – nazwijmy to – przetrwaniem, a osiągami.
fot. Wojciech GarbarzDwie strony medalu
W przeszłości, w WRC śledziliśmy walkę nie tylko producentów samochodów, ale także firm oponiarskich. Czy uważasz, iż wprowadzenie monopolu oponiarskiego do danej serii to adekwatne rozwiązanie?
To bardzo trudne pytanie. Z jednej strony, o ile jesteś wyłącznym dostawcą ogumienia do danych mistrzostw, masz kontrolę nad wszystkim. Z drugiej jednak, ciąży na tobie ogromna odpowiedzialność, gdy nagle kierowcy seryjnie zaczną łapać kapcie. o ile jednak jesteśmy świadkiem tzw. wojny oponiarskiej, wówczas wykorzystujemy nasz produkt do maksimum co oczywiście musi wpływać na jego trwałość. Inna sprawa, iż w tym drugim przypadku koszty wzrastają dramatycznie – zarówno dla producenta opon, jak i zespołów.
Czy motorsport to tylko platforma marketingowa, czy też również poligon doświadczalny dla rozwoju technologii stosowanych w oponach używanych w samochodach cywilnych?
Oczywiście to świetne narzędzie marketingowe, ale przede wszystkim ogromny poligon doświadczalny. Można robić wiele testów laboratoryjnych, ale one nigdy nie będą tak miarodajne, jak praca na „żywym organizmie”. Wcześniej wspomniałeś, iż Hankook posiada kilka centrów technologicznych, ale to odcinki specjalne i tory wyścigowe są tymi najważniejszymi. Wiele rzeczy, których uczymy się podczas rajdów czy wyścigów używamy później w ogumieniu trafiającym do samochodów drogowych.
fot. Jiyeon ChoiSandbichler: WRC to dla nas adekwatny kierunek
Mija właśnie pierwszy rok waszego uczestnictwa w WRC. Jesteście zadowoleni z wyboru tej serii?
To był trudny rok pełen wyzwań. Przede wszystkim dla nas była to podróż w nieznane. Z całą odpowiedzialnością mogę jednak powiedzieć, iż jesteśmy zadowoleni z naszej decyzji. Na pewno wiele się nauczyliśmy co pozwoli nam na wyciągnięcie odpowiednich wniosków na przyszłość. Największą nagrodą jest uznanie fabrycznych zespołów dla naszej ekipy, która pracuje niezwykle ciężko.
Carlos Sainz Jr. powiedział niedawno, iż wybrał Formułę 1 ze względu na jej znacznie lepszą rozpoznawalność. Zauważył, iż jeżeli Rajdowe Mistrzostwa Świata znajdą sposób na polepszenie autopromocji, ich akcje gwałtownie wzrosną. Co o tym sądzisz?
Na szczęście jestem osobą, która nie zajmuje się marketingiem, więc mogę się nieco wymigać z odpowiedzi na to pytanie. Muszę jednak przyznać, iż o ile nie jestem obecny na rundzie WRC, to oglądam relacje z oesów w telewizji. Zdjęcia, które są pokazywane zarówno z wnętrza samochodu, jak i z zewnątrz, w moim przekonaniu są niesamowite. Gdy spojrzymy, z jakimi warunkami muszą się zmierzać załogi, ile wysiłku muszą w to wkładać, to nie mam wątpliwości, iż pod względem trudności WRC przebija wszystkie inne dyscypliny motorsportu.

1 godzina temu















