Chwalony od początku sezonu Kacper Tomasiak - rewelacyjny 18-letni debiutant - to jeden z niewielu pozytywów pierwszych konkursów nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Fakty dla naszych skoczków są brutalne. Póki co żaden z nich nie wskoczył do czołowej dziesiątki konkursowej. Z tego też powodu nie brakuje ocen dotyczących nowego trenera kadry Macieja Maciusiaka. Głos zabrał sam Adam Małysz.
REKLAMA
Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska
Małysz zabrał głos. Chodzi o Maciusiaka
- Oczywiście mówiłem, iż muszę z Maćkiem porozmawiać, ale nie na zasadzie, iż wezwę go na dywanik i udzielę reprymendy, tylko po to, by wiedzieć, co się wydarzyło. Za wcześnie jeszcze na takie poważne rozmowy. Tym bardziej że, wiemy, jaka jest sytuacja. Zresztą jestem z trenerem w stałym kontakcie po konkursach. Jak widać, moje słowa zostały zinterpretowane na swój sposób - powiedział prezes Polskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z Interią.
Małysz otwarcie przyznał, iż forma Tomasiaka i Stocha może póki co cieszyć, "ale to tyle z tych pozytywów". Legenda naszych skoków wprost zwróciła uwagę na problem dotyczący wieku polskich zawodników. W tym także upatruje trudności pracy Maciusiaka.
- Maciek przejął bardzo wiekową kadrę. Cała młodzież pozostała w kadrze B albo w juniorach. Czekamy jednak na przełom. Wiem bowiem, jak wyglądała praca Maćka i zawodników w tym roku. Zresztą choćby trenerzy bazowi, jak choćby Krzysiek Biegun, mówią o tym, iż widzieli zaangażowanie trenera kadry. Była ciągła kontrola zawodników - powiedział.
Małysz odniósł się także do postaci byłego trenera polskiej kadry.
- W tym wszystkim brał też czynny udział Michał Wilk, który odpowiada za przygotowanie fizyczne i motoryczne. Krzysiek choćby w Eurosporcie mówił o tym, iż wcześniej zdarzało się, iż sam prowadził zajęcia. Na treningu nie pojawiał się Thomas Thurnbichler, choć trenowali w kraju. Maciek stara się doglądać tego, jak tylko ma czas. Dajmy zatem czas naszym skoczkom. Wykonali naprawdę ogrom pracy i to musi zaowocować. Sam byłem na treningach i widziałem, jak to wygląda - przyznał.
Co według Małysza pozostało jednym problemem polskich skoków? Czas, a raczej - jego zdaniem - brak czasu i duże oczekiwania.
- Najgorsze u nas jest to, iż na nic nie mamy czasu, bo jest taka presja społeczna, ale też ta wywierana przez media. W dwóch poprzednich sezonach nasi weterani też zawodzili. To zaowocowało najlepszym sezonem Olka i Pawła Wąska. Obaj stawali na podium. I niemal nikt nie zauważał. Prawie wszyscy koncentrowali się na tym, iż nie ma następców - utyskiwał prezes PZN.
W najbliższy weekend skoki narciarskie z Pucharem Świata zawitają do Wisły. Dwa konkursy zaplanowano na 6 i 7 grudnia.

1 godzina temu















