Kibicom koszykówki nie trzeba tłumaczyć, czym jest Liga Mistrzów FIBA, ale dla fanów innych sportów ta nazwa może być myląca. W końcu w piłce nożnej, piłce manualnej czy siatkówce nazwa "Liga Mistrzów" zwykle oznacza najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie. Basket idzie na przekór, gdyż w tej dyscyplinie na Starym Kontynencie największym prestiżem cieszy się Euroliga. Następne są rozgrywki EuroCup, zaś Liga Mistrzów jest odpowiednikiem trzeciego szczebla rozgrywek.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki szczerze o swojej karierze: Znajdź drugiego takiego wariata jak ja
Legia postraszyła faworyta w pierwszej połowie
Dla polskich zespołów PLK taki poziom stanowi jednak spore wyzwanie, zresztą w tych rozgrywkach nie brakuje dobrych klubów. Dowodem na to był wtorkowy mecz Legii, która pojechała na wyjazdowy mecz do Rytasu Wilno, finalisty ubiegłego sezonu znacznie mocniejszej ligi litewskiej.
Gospodarze są faworytami grupy A, zaś wypełniona jedenastoma tysiącami fanów hala w Wilnie oczekiwała ich łatwego zwycięstwa. Pierwsze minuty meczu przyniosły przewagę Legii 20:15. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty Rytas za sprawą Hardinga wziął się do odrabiania strat, ale uczynił to na tyle skutecznie, iż triumfował 29:23.
W drugiej kwarcie gospodarze grali tak, jakby nie wyciągnęli wniosków. Legia ponownie ich zaskoczyła, na początku zaliczając choćby serię dziesięciu punktów z rzędu, a jej grę ciągnęli Graves, a także Ben Shungu. Tym sposobem goście zmniejszyli stratę do 48:50.
Co za fatalna kontuzja Hardinga!
Spotkanie było więc wyrównane i interesujące do oglądania ze względu na ofensywne popisy liderów obu ekip. Niestety, jak na ironię, to właśnie przez starcie Hardinga i Gravesa koszykówka w tym spotkaniu zeszła na dalszy plan. Gdy wynik brzmiał 61:61, lider ekipy z Wilna otrzymał piłkę, z którą chciał wejść pod kosz. Ta sztuka mu się udała, ale gry Harding wykonał wsad obok stojącego pod koszem Gravesa, dłonie ześlizgnęły mu się z obręczy. W efekcie 27-latek upadł prosto na kark. Gracz Legii, który w tej sytuacji nie zawinił, ale był najbliżej zdarzenia, aż z przerażenia złapał się za głowę. Amerykanin nie podnosił się z parkietu, a wszystkiemu towarzyszyła cisza jedenastu tysięcy kibiców.
Ostatecznie Harding został zniesiony z boiska na noszach, w trakcie spotkania nie poinformowano też o jego stanie zdrowia. Oczywiście żadnemu koszykarzowi nie należy życzyć podobnie wyglądającego upadku i potencjalnej kontuzji, ale fani basketu znad Wisły szczególnie mają powody do niepokoju. Harding ma polskie obywatelstwo i czekał już na debiut w reprezentacji prowadzonej przez Igora Milicicia.
Koszykarzom gospodarzy trzeba oddać, iż znakomicie odnaleźli się po tej makabrycznej scenie. Hardinga zastąpił Ignas Sargiunas, który dorzucił do wyniku kilka cennych oczek. Z kolei rolę liderów wzięli na siebie Jordan Walker (17 punktów w meczu) i Gytis Radzevicius (13 pkt). Legię do końca o zwycięstwo w grze trzymał Andrzej Pluta (20 pkt), ale mistrzowie Polski, przegrali ostatnią kwartę 19:15, a cały mecz 93:85.
Rytas Wilno 93:85 Legia Warszawa
Wyniki w poszczególnych kwartach: 29:23, 21:25, 24:22, 19:15