Majecki wrócił do bramki. Natychmiastowy efekt. Francuzi komentują

3 godzin temu
Zdjęcie: https://twitter.com/OstatniGwizdek/status/1744050587853844573


Ostatnie tygodnie nie były zbyt dobre dla Radosława Majeckiego. Podczas okresu przygotowawczego polski bramkarz doznał kontuzji, z której wyleczył się dopiero w październiku. Na szczęście AS Monaco nie zrezygnowało z jego usług. Majecki pojawił się w pierwszym składzie na piątkowe spotkanie przeciwko OSC Lille i zanotował bardzo solidny występ! "Doda mu pewności siebie" - komentują francuskie media.
Nieco ponad cztery lata temu Radosław Majecki odszedł z Legii Warszawa do AS Monaco za aż siedem milionów euro. Początki polskiego golkipera we Francji nie były łatwe. Nie mógł liczyć na regularną grę, przez co został wypożyczony do belgijskiego Cercle Brugge. Tam spisywał się już bardzo przyzwoicie, dzięki czemu wrócił do Monaco. Szczególnie w drugiej połowie zeszłego sezonu Majecki doskonale wykorzystał swoją szansę. Nieco sensacyjnie stał się pierwszym bramkarzem, a po jego świetnych występach klub z Księstwa został wicemistrzem Francji.

REKLAMA







Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim



Majecki wrócił do bramki Monaco. Francuzi są zachwyceni
Wszystko wskazywało na to, iż po wznowieniu rozgrywek 24-latek przez cały czas będzie podstawowym golkiperem Monaco. Niestety podczas okresu przygotowawczego doznał poważnego urazu stawu skokowego. Jego miejsce zajął Philipp Koehn, jednak - jak się okazało - nie na długo.


Po powrocie do zdrowia Radosław Majecki najpierw dwukrotnie pojawił się w kadrze meczowej na spotkania z Dinamem Zagrzeb w Lidze Mistrzów (2:2) i Stade Rennes w Ligue 1, a w piątkowy wieczór stanął już między słupkami w domowym starciu przeciwko OSC Lille. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć wydarzenia na boisku w ogóle nie wskazywały na taki rezultat. Wszystko przez to, iż gospodarze od 61. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Jordana Teze.
Mimo to piłkarze Lille nie zdołali wypracować sobie wielu sytuacji bramkowych, jednak nie oznacza to, iż Majecki był kompletnie bezrobotny. Polak wybronił przede wszystkim jeden strzał Davida i co najważniejsze - po powrocie do bramki ani razu nie musiał wyciągać piłki z siatki. "Wracając po kontuzji podczas tego meczu, polski bramkarz nie miał dziś wieczorem niemal żadnych okazji do interwencji. choćby pomimo przewagi liczebnej Lille przez ostatnie pół godziny. W swoim pierwszym spotkaniu od kilku tygodni zachował czyste konto, co doda mu pewności siebie" - podkreślają dziennikarze hommedumatch.fr, którzy ocenili naszego bramkarza na "5". Taką samą notę Majecki zgarnął od portalu madeindogues.ouest-france.fr.


"Polski bramkarz powrócił do wyjściowej jedenastki po kilku miesiącach nieobecności. Miał tylko jedną obronę strzału Davida i zrobił to. Jego interwencje były uspokajające" - dodano maxifoot.fr, gdzie Majecki otrzymał notę "6". Pozostałe francuskie media najczęściej jedynie odnotowały debiut polskiego bramkarza w tym sezonie, nie rozpisując się zbytnio o jego pojedynczych interwencjach. Na ten moment AS Monaco utrzymuje się na pozycji lidera Ligue 1, na którą po weekendzie może wskoczyć PSG. We wtorek wicemistrzowie Francji zagrają w Lidze Mistrzów przeciwko Crvenie zvezda.
Idź do oryginalnego materiału