Pech jednych bywa szczęściem drugich. Tak mógł powiedzieć Kamil Majchrzak (90. ATP), gdy dowiedział się, iż Carlos Alcaraz (3. ATP) nie zagra w turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie z powodu kontuzji, a on wskoczy w jego miejsce jako szczęśliwy przegrany z kwalifikacji. I to w dodatku od II rundy, bo Polak zastępując rozstawionego z nr 2 Hiszpana przejął wszelkie przywileje z tego rozstawienia wynikające. Czyli zasadniczo tym sposobem przegrywając w eliminacjach z Elmerem Mollerem, dotarł w drabince głównej dalej niż sam Duńczyk, którego w I rundzie pokonał Joao Fonseca.
REKLAMA
Zobacz wideo W jakim klubie zagra w nowym sezonie Jakub Kiwior? Żelazny: Ten klub już jest dla niego za mały
Wygrali z Majchrzakiem i Diallo, po czym... odpadli szybciej od nich
W dodatku w tejże II rundzie Majchrzak trafił na kogoś na papierze słabszego od rozpędzonego Brazylijczyka. Mowa o Kanadyjczyku Gabrielu Diallo, 78. zawodniku rankingu ATP. On również w drabince znalazł się jako szczęśliwy przegrany, jako iż w eliminacjach pokonał go Chorwat Borna Corić. Żeby było śmieszniej, Kanadyjczyk podobnie jak Polak do II rundy awansował, a jego pogromca z kwalifikacji odpadł w I rundzie (6:4, 4:6, 5:7 z Włochem Matteo Arnaldim). Przy czym Diallo musiał sobie ten awans wywalczyć i zrobił to w genialnym stylu, gdyż rozbił w puch Belga Zizou Bergsa (6:1, 6:2).
Przełamiesz, to wygrałeś. Dasz się przełamać, no cóż, bywa
Pierwszy set przed długi czas był bardzo wyrównany. Obaj tenisiści na dzień dobry przełamali się wzajemnie, ale potem nie byli w stanie wiele zdziałać przy serwisie przeciwnika i zanosiło się na tiebreaka. Jednak tylko do czasu. Niestety do czasu, bo to Polaka w końcówce zawiodło podanie. Dwa słabsze gemy serwisowe, najpierw przy stanie 4:5, a potem 5:6. W obu przypadkach było 40:15 dla Kanadyjczyka i o ile w pierwszym przypadku Polak świetnie się wybronił, tak w drugim Diallo agresywnym forhendem zmusił Majchrzaka do błędu i wykorzystał pierwszego setbola.
W drugiej partii Polak początkowo nie potrafił choćby wygrać punktu przy serwisie rywala, ale tenis bywa naprawdę zmienny i Kanadyjczyk się o tym przekonał. Przy stanie 2:2 zupełnie znikąd Majchrzak przełamał Diallo, korzystając z licznych prezentów, jakie swoimi błędami dał mu w tamtym gemie rywal. Już kilka wymian później nasz reprezentant musiał sam bronić break pointu, ale w przeciwieństwie do Diallo zrobił to skutecznie. Nie przestraszyło go też 30:0 gdy serwował na seta, bo od tamtego momentu wygrał cztery wymiany z rzędu i doprowadził w tym meczu do wyrównania.
Nie było daleko, a piąty gem w secie znów okazałby się zabójczy dla Kanadyjczyka. Majchrzak ze stanu 0:40 doprowadził do równowagi. Niestety jego rywal tym razem utrzymał podanie, bo w kluczowym momencie posłał dwa kapitalne serwisy.
Zobacz też: Oto co zrobiła Andriejewa, gdy Fręch schodziła z kortu
Podający wygrywali kolejne gemy, a w dziesiątym Majchrzak znalazł się pod presją, gdyż przegrywał 4:5. I nie sprostał wyzwaniu, bowiem zaczął popełniać błędy, a w dodatku ryzykowne uderzenia Diallo trafiały w kort, dzięki czemu Kanadyjczyk wygrał 7:5, 4:6, 6:4 po 131 minutach gry.
Na Gabriela Diallo w III rundzie czeka już Cameron Norrie (91. ATP). Brytyjczyk, również po trzysetowym starciu, pokonał 2:6, 6:4, 6:0 Czecha Jiriego Leheckę (27. ATP).