Magda Linette świetnie spisała się na turnieju WTA w Miami. 33-latka szła jak burza przez drabinkę, pokonując kolejno: Anastazję Pawluczenkową, Jekaterinę Aleksandrową, czy Lindę Fruhvirtową. W czwartej rundzie czekało ją bardzo trudne zadanie. Zmierzyła się tam z Coco Gauff, czyli trzecią rakietą świata. Polka zaskoczyła jednak wielu i sprawiła niemałą niespodziankę. Była wyraźnie lepsza od rywalki i pokonała ją 6:4, 6:4.
REKLAMA
Zobacz wideo "Byłem obrażony, ale już mi przechodzi". Janowicz zdradza swoje plany
Wiemy, kiedy Radwańska wróci do sztabu Linette
Tym samym awansowała do ćwierćfinału, gdzie zagrała z Jasmine Paolini. Niestety tym razem mecz nie ułożył się po myśli Linette. Polka, choć starała się nawiązać równą walkę, to finalnie przegrała 3:6, 2:6. "Bez ucieczki dla Polki Linette" - napisała po meczu "La Gazzetta dello Sport".
Między innymi w trakcie tego turnieju istotną rolę w sztabie Linette pełniła Agnieszka Radwańska. Polka w rozmowie z Bartoszem Ignacikiem została zapytana o to, jak teraz będzie wyglądała ich współpraca. - Będziemy uzgadniać, kiedy znów będzie w sztabie, bo ma napięty grafik, jeżeli chodzi o kwiecień, maj. Myślę, iż Rzym (6-19 maja - przyp.red.), mamy już parę rzeczy ustalone. Wiem, iż sama będzie grała w meczach legend na Roland Garros - powiedziała. Polka zdradziła także, iż wycofała się z udziału w turnieju w Charleston, który odbędzie się w dniach 29 marca - 4 kwietnia.
- Odpuszczamy. Troszkę za dużo już w ciele i w głowie, więc parę dni odpoczynku i widzimy się w Radomiu - zapowiedziała. Linette wspomniała o Radomiu, gdzie na początku kwietnia odbędą się kwalifikacje Billie Jean King Cup. Tam reprezentację Polski czeka spotkania ze Szwajcarią i Ukrainą. Turniej potrwa od 10 do 12 kwietnia. Tylko zwyciężczynie uzyskają awans do Billie Jean King Cup Finals, które w tym roku odbędzie się w chińskim Shenzen.