LM: Industria Kielce przegrała w Nantes

1 tydzień temu

Drużyna Industria Kielce przegrała na wyjeździe z francuskim HBC Nantes (20:23) w ramach 2. kolejki nowego sezonu Ligi Mistrzów. Po raz kolejny piętą achillesową wicemistrzów Polski była jakość wykonywanych rzutów karnych. Kielczanie w środę zmarnowali aż pięć “siódemek”.

HBC Nantes – Industria Kielce 23:20 (13:10)

Industria Kielce: Wałach, Mestrić – Olejniczak 2, Kounkoud 2, Karacić 5, Moryto 2, D. Dujshebaev 1, Surgiel 4, Gębala 2, Karalek, Rogulski 1, Monar 1, Nahi

Industria Kielce w bardzo dobry sposób rozpoczęła nową edycję Ligi Mistrzów. Na inaugurację rozgrywek kielczanie pokonali we własnej hali chorwacki RK Zagrzeb (30:23) i rozbudzili apetyty kibiców przed kolejnym spotkaniem, w którym miało dojść do starcia dwóch wicemistrzów – Polski i Francji. Żółto-biało-niebiescy mieli zmierzyć się z HBC Nantes.

Co ciekawe, w trakcie letniej przerwy wakacyjnej oba kluby porozumiały się ws. wymiany zawodników. Z Nantes do Kielc przenieśli się Theo Monar i Jorge Maqueda, w drugą stronę powędrował za to Nicolas Tournat, który tym samym powrócił do swojego byłego klubu. Spośród wcześniej wymienionych, w środę na parkiecie zobaczyliśmy tylko obrotowych – Theo Monara i Nicolasa Tournata, dla których z pewnością było to wyjątkowe spotkanie.

Choć wynik środowego meczu otworzyli kielczanie, a dokładniej bardzo dobrze dysponowany Igor Karacić, to gospodarze zdecydowanie lepiej weszli w mecz. Po 8. minutach gry było 4:2, a po 15. – 7:3. We francuskiej bramce znakomicie spisywał się były golkiper Orlen Wisły Płock – Ignacio Biosca – a z linii siódmego metra niezawodny był wielce doświadczony skrzydłowy Valero Rivera.

Na grze kieleckiej ekipy wyraźnie odbijała się absencja obu prawych rozgrywających: Alexa Dujshebaeva i Jorge Maquedy. Pod nieobecność obu Hiszpanów lukę wypełnić próbował Arkadiusz Moryto, jednak rywale byli dobrze przygotowani na taki wariant.

Jako jedyny receptę na defensywę Nantes zdawał się mieć Igor Karacić, ale jego kolejne bramki nie wystarczyły, by odrabiać straty. Po pół godzinie gry miejscowi prowadzili 13:10, choć w pewnym momencie różnica wynosiła choćby pięć trafień.

Po zmianie stron drużyna Talanta Dujehbaeva wyraźnie odzyskała rezon. Szczelniejsza obrona, bardziej zdecydowany atak i kilka obron Sandro Mestricia sprawiły, iż w ciągu kilku chwil tablica wyników ponownie wskazała remis (14:14).

Niestety, na tym koniec dobrych wiadomości, bo od tego momentu Nantes znów zanotowało serię trzech goli, powracając tym samym na bezpieczne prowadzenie, którego gospodarze nie oddali już do końca meczu (23:20). W apogeum różnica sięgnęła choćby siedmiu “oczek” (23:16). Bohaterem spotkania został Ignacio Biosca, który obronił w środę aż 14 rzutów kielczan. Na domiar złego, wicemistrzowie Polski zmarnowali aż pięć rzutów karnych.

Szansę na poprawę humorów kielczanie otrzymają już za tydzień, kiedy podejmą we własnej hali hiszpańską Barcę. Mecz zaplanowano na środę 25 września na godz. 20:45.

Idź do oryginalnego materiału