Czy rok 2025 przyniesie nam w końcu pozytywne emocje związane z reprezentacją Polski? To jedno z głównych pytań dotyczących polskiej piłki na następne dwanaście miesięcy. Na naprawdę udany rok z naszą kadrą czekamy już dość długo. W 2024 udało się awansować na Euro 2024, a po meczach kontrolnych przed turniejem żyliśmy nadzieją, iż Michałowi Probierzowi uda się odmienić tę kadrę. Niestety wszystko, co stało się później, było wręcz farsą, ze zgniłą wisienką na "torcie" w postaci spadku z Dywizji A Ligi Narodów.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak zmienili się Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski? Niezwykła Metamorfoza!
Eliminacje do mundialu priorytetem
Między innymi w efekcie tego byliśmy losowani z drugiego koszyka do eliminacji mundialu 2026. Przez to oprócz będących zdecydowanie "do pokonania" Finów, Maltańczyków oraz Litwinów, o wyjazd do Meksyku, USA i Kanady powalczymy też z Hiszpanią. Drugie miejsce i baraże wydają się obowiązkiem, ale po eliminacjach Euro 2024 może lepiej takich tez nie stawiać. Szczególnie patrząc na to, co wyprawiają nasi reprezentanci w obronie. Ich grę zwłaszcza w tym elemencie ostro skrytykował Michał Listkiewicz.
Michał Listkiewicz krytykuje grę kadry Probierza. "Tragedia z tyłu"
W rozmowie z Faktem były prezes PZPN ostro ocenił minione dwanaście miesięcy kadry Probierza. Były co prawda elementy w grze, które mu się spodobały. Jednak wszystko to przykryły defensywne demony. -Jeżeli chodzi o fantazję, odwagę, czy choćby pozytywną bezczelność w grze z przodu, to naprawdę zaczyna mi się podobać. Tragedia jest z tyłu. W grze obronnej jest radosna twórczość. Brakuje nam wysokiej klasy defensorów i zaczynamy tęsknić nie tylko za Władysławem Żmudą czy Jerzym Gorgoniem, ale i za Kamilem Glikiem. On miał jakość - powiedział Listkiewicz.
Mimo wszystko były prezes i sędzia międzynarodowy nie jest aż takim pesymistą w kontekście przyszłości. - To był dobry rok dla drużyn młodzieżowych. Wygrywały z Włochami, Anglikami i awansowały na wielkie turnieje. To promyk nadziei na przyszłość. o ile ci chłopcy będą dobrze prowadzeni, będą mieli poukładane w głowach i krok po kroku się rozwijali, to za dwa, najwyżej za pięć lat dadzą nam wiele euforii - przewiduje były prezes PZPN.