Linette wyjawiła o współpracy z Agnieszką Radwańską. "Trochę żałuję"

3 godzin temu
Zdjęcie: Agencja Wyborcza.pl/YouTube (Screen)


Magda Linette pod koniec ubiegłego roku ogłosiła, iż do jej sztabu dołączyła Agnieszka Radwańska. Nieoczekiwanie na ten pomysł wpadł za to trener zawodniczki Sam Gellard. - Szczerze mówiąc, to jeden z najbystrzejszych tenisowych umysłów - twierdził. Teraz sama Linette wypowiedziała się o ich współpracy. - Nie widziałam jeszcze nigdy kogoś takiego - przyznała w rozmowie z WP SportoweFakty.
Magda Linette dość przeciętnie rozpoczęła sezon. Jak dotąd jej najlepszym wynikiem jest dotarcie do ćwierćfinału turnieju w Abu Dhabi oraz III runda WTA w Dosze, gdzie po pokonaniu Magdaleny Fręch poległa z Martą Kostiuk. Fani spodziewali się jednak po niej zdecydowanie więcej, zwłaszcza iż na początku roku do jej sztabu dołączyła Agnieszka Radwańska. "Niech ktoś mnie uszczypnie" - napisała w grudniu Linette.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski podjechał przed hotel i się zaczęło


Magda Linette wyznała prawdę na temat Radwańskiej. "Nie widziałam jeszcze nigdy kogoś takiego"
33-latka nie jest zadowolona z tego, co ostatnio prezentuje na korcie. Sama mówiła choćby otwarcie, iż wstyd jej głównie przed Radwańską, choćby za koszmarny występ w Australian Open. Linette nie ukrywa, iż była wiceliderka światowego rankingu jest dla niej inspiracją.
- Poznałyśmy się, jak miałam 11 lat. Agnieszkę, trzy lata starszą, całe życie potem podpatrywałam. Byłyśmy razem w kadrze, ale nie miałyśmy bliskich relacji. Dopiero gdy jej mąż został kapitanem reprezentacji, zbliżyłyśmy się, zaczęła mi trochę pomagać, aż w końcu zgodziła się być w moim teamie. Trochę żałuję, iż nie byłam odważniejsza i wcześniej nie doszło do tej współpracy - wyjaśniła w rozmowie z WP SportoweFakty.


34. rakieta świata jest pod ogromnym wrażeniem tego, iż mimo iż od siedmiu lat jest na sportowej emeryturze, Radwańska wciąż pozostaje w świetnej formie. - Wyobraźcie sobie, iż gdy wychodzi ze mną na kort, wygląda, jakby cały czas była w treningu. Ja biegam, męczę się, a ona gra zupełnie bez żadnego wysiłku - tłumaczyła.
- Nie widziałam jeszcze nigdy kogoś takiego. Absolutnie dotrzymuje mi kroku, choć zakończyła karierę siedem lat temu. Na pewno nie jestem tak utalentowana, jak ona. Imponuje mi też spokojem, uczy mnie chłodniejszego podejścia do meczu, treningu. Ma też znakomite spostrzeżenia dotyczące taktyki - kontynuowała.


Linette po całkiem niezłym występie w Indian Wells rozpoczęła we wtorek zmagania w turnieju WTA 1000 w Miami. Niespodziewanie w pierwszej rundzie wyeliminowała faworyzowaną Anastasiję Pawluczenkową po wygranej 7:6 (3), 6:2. Teraz czeka ją jednak jeszcze bardziej wymagające wyzwanie, gdyż w piątek zagra z wyżej rozstawioną Jekateriną Aleksandrową.
Idź do oryginalnego materiału