Lin Yu-Ting dostała pseudonim po walce z Szeremetą. Tak ją teraz nazywają

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Ann Wang


Lin Yu-Ting otrzymała nowy pseudonim od tajwańskich polityków. Po przyjeździe do kraju udzieliła też wyjątkowego wywiadu. - Urosła do rangi bohaterki narodowej - mówi Sport.pl Tomasz Śniedziewski, polski dziennikarz, który mieszka w Tajwanie.
Lin Yu-Ting zdobyła w boksie złoty medal olimpijski w Paryżu. W finale rywalizacji do 57 kg pokonała Julię Szeremetę. Walka na ringu to jedno, ale wokół Tajwanki wybuchło gigantyczne zamieszanie z uwagi na testy biologiczne.

REKLAMA







Zobacz wideo "Federacje freakowe już się dobijają z każdej strony". Trener Szeremety ostrzega



Rok temu Międzynarodowa Federacji Bokserska (IBA) zdyskwalifikowała Yu-Ting z mistrzostw świata, po tym jak wyniki badań miały rzekomo ujawnić u niej chromosomy XY. MKOl nie wziął jednak tych wyników za wiążące i zawodniczka mogła startować na paryskich igrzyskach, ale tuż po nich znów została przebadana i za nieco ponad dwa miesiące poznamy wyniki.
Medal Lin Yu-Ting ma kilka znaczeń
Mieszkający w Tajwanie polski dziennikarz Tomasz Śniedziewski opowiada Sport.pl, iż sukces pięściarki w stolicy Francji ma dla Tajwańczyków duże znaczenie na kilku płaszczyznach. - Nie tylko z uwagi na sport, złoty medal igrzysk, ale także chodzi o krytykę, jaka wylała się na zawodniczkę z powodu kontrowersji, jakie powstały wokół niej na Zachodzie. Do tego dochodzi sytuacja geopolityczna Tajwanu. Wyspa funkcjonuje jako kraj, ma swoją armię, walutę czy gospodarkę. Chiny od lat wysuwają jednak swoje roszczenia terytorialne, próbują także usunąć Tajwan z międzynarodowej przestrzeni publicznej - wskazuje Śniedziewski.


Tajwan nazywany inaczej Republiką Chińską, nie jest uznawany przez część społeczności międzynarodowej. Wspierany przez Stany Zjednoczone próbuje odeprzeć naciski ze strony Pekinu, który chciałby podporządkować sobie tereny zamieszkiwane przez Tajwańczyków.
Polski dziennikarz dodaje: - Dlatego też każda impreza sportowa jest traktowana przez mieszkańców wyspy jak arena do pokazania swojego istnienia, niezależności. I w tych okolicznościach, gdy próbowano także podważać wynik Lin jako kobiety, zaskarbiła sobie uznanie wśród mieszkańców kraju nie tylko jako sportowiec, ale i wzór do naśladowania. Ona przyjmuje to zamieszanie z wielkim spokojem.



"Córka Tajwanu"
Nasz rozmówca wspomina wywiad, jakiego Lin Yu-Ting udzieliła lokalnym mediom tuż po powrocie do kraju. - Opowiadała, iż nosi krótkie włosy, bo wygodniej jej tak trenować, a jak czasami idzie do toalety i ktoś ją zapyta, czy nie pomyliła kabin, to tłumaczy, iż jest kobietą. Bez większych emocji wyjaśniała, jak wygląda jej sytuacja. Sposób, jaki przyjmowała hejt i pomówienia zainspirował Tajwańczyków. Prezydent i tutejsi politycy nazwali ją choćby "Córką Tajwanu". Urosła do rangi bohaterki narodowej - mówi.


Pięściarka zdobyła dla kraju jeden z dwóch złotych medali w Paryżu. Drugi wywalczyła para badmintonistów Lee Wang oraz Wang Chin-lin. Z uwagi na ostatnie badania płci nie jest jednak pewne, czy złoto olimpijskie ostatecznie nie zostanie odebrane Lin Yu-Ting kosztem Julii Szeremety.
Idź do oryginalnego materiału