W rundzie jesiennej trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen miał do dyspozycji dwóch napastników. Był jeszcze Bryan Fiabema, który niespodziewanie więcej grał na lewej pomocy aniżeli na szpicy, dlatego można mówić o dwóch napastnikach jesienią. W minionej rundzie na dziewiątce był jeden lider, a pod nim jakościowa przepaść.
Dobra jesień jest za królem Mikaelem Ishakiem, który dobrze został przygotowany do jesiennych zmagań. Szwed bez przeszkód przepracował letni okres przygotowawczy, jesienią nie zmagał się z żadną poważną kontuzją, choć opuścił 3 mecze. Mikaela Ishaka zabrakło w spotkaniu z Rakowem Częstochowa 0:0 oraz ze Śląskiem Wrocław 1:0, w których nie zagrał, ponieważ miał lekki uraz i nie chciano ryzykować. 31-latka zabrakło też w Rzeszowie, w którym Ishak był obecny, ale trener nie zabrał go do kadry meczowej. Jesienią nikt już nie pamiętał o przebytej boreliozie przez legendę Kolejorza, podstawowy napastnik dobrze czuł się na murawie zdobywając 10 goli i notując 3 asysty.
Mikael Ishak wygrał Lechową klasyfikację kanadyjską notując jesienią 7 meczów, w których nie zdobył gola. Szwed nie pokonał bramkarza Zagłębia Lubin, Pogoni Szczecin, Jagiellonii Białystok, Korony Kielce, Puszczy Niepołomice, Piasta Gliwice oraz Górnika Zabrze, ale w spotkaniach z Pogonią oraz Koroną zanotował asystę. Nasz snajper w minionej rundzie miał 2 serie 3 meczów ze zdobytym golem, w spotkaniu z Lechią Gdańsk ustrzelił choćby dublet. Dublet miałby jeszcze w konfrontacji z GKS-em Katowice, gdyby wykorzystał rzut karny.
Jesienią król Ishak dobił do granicy 150 meczów rozegranych w niebiesko-białych barwach, a po pokonaniu bramkarza Motoru Lublin oraz GKS-u Katowice ma na rozkładzie wszystkich ekstraklasowiczów (Ishak strzelił gola wszystkim klubom, które od sezonu 2020/2021 występowały w Ekstraklasie). Ulubieniec kibiców czeka już tylko na pierwszego hat-tricka oraz przede wszystkim na drugi tytuł Mistrza Polski w karierze. Oczywiście napastnik, który będzie grał u nas do końca sezonu 2026/2027 ma jeszcze szansę zostać królem strzelców PKO Ekstraklasy 2024/2025.
9. Mikael ISHAK
Mecze w lidze: 16
Mecze w PP: 0
Mecze ogółem: 16
Czas gry: 1340
Żółte kartki: 1
Gole: 10
Asysty: 3
Jesienią zmiennikiem króla Mikaela Ishaka był Filip Szymczak, który ledwo rozegrał 450 minut i to dzięki jednemu występowi przeciwko Resovii Rzeszów, w którym 21-latek skompromitował się jak cały zespół. Filip Szymczak stracił w Lechu kolejne pół roku, zanotował jeszcze większy regres, ten zawodnik nie ma już żadnych atutów i dla własnego dobra powinien sam chcieć odejść jeszcze w grudniu. Jesienią rezerwowy napastnik wystąpił w 16 meczach na 19 możliwych wychodząc w pierwszym składzie tylko 4 razy. „Szymi” grał od początku w meczach z Widzewem, Rakowem, ze Śląskiem i z Resovią, tylko raz zanotował pełne 90 minut i tylko raz w tych spotkaniach Lech wygrał. Było to w meczu ze Śląskiem, w którym Filip Szymczak zdobył gola na wagę triumfu 1:0. Strzelił też bramkę z rzutu karnego w zwycięskim spotkaniu z Jagiellonią Białystok i to byłoby na tyle. Prawonożny napastnik przydał się Kolejorzowi jedynie we wrześniu marnując przy Bułgarskiej swoją przygodę z piłką.
17. Filip SZYMCZAK
Mecze w lidze: 15
Mecze w PP: 1
Mecze ogółem: 16
Czas gry: 451 (90 w PP)
Żółte kartki: 0
Gole: 2
Asysty: 0
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)