Lewandowski "świętą krową". Hiszpanie naprawdę tak napisali o Polaku

5 godzin temu
Już 11 maja FC Barcelona podejmie Real Madryt w ostatnim w tym sezonie El Clasico, które prawdopodobnie zdecyduje o losach mistrzostwa Hiszpanii. Tymczasem w tamtejszych mediach przewija się ogromna dyskusja o tym, na którego zawodnika w ataku powinien postawić Hansi Flick. W jej centrum znajduje się oczywiście Robert Lewandowski, którego madrycki "AS" określił choćby mianem "świętej krowy". Co Hiszpanie mieli na myśli?
Trener Hansi Flick w kontekście obsadzenia pozycji numer 9 ma twardy orzech do zgryzienia. Przez większość sezonu jego pierwszym wyborem był Robert Lewandowski, który doskonale wywiązywał się z powierzonych zadań. Pomimo 36 lat na karku zdobył w tym sezonie 40 bramek, a także zaliczył 3 asysty. Aktualnie przewodzi także w stawce klasyfikacji strzelców LaLiga, mając na koncie 25 goli - o jednego więcej niż Kylian Mbappe.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski nie powinien zagrać z Interem? Kosecki: Z Ferranem Torresem Barcelona gra lepiej


Wybór Flicka w normalnej sytuacji byłby prosty, gdyby nie kontuzja ścięgna podkolanowego, której Polak nabawił się w spotkaniu z Celtą Vigo. Przez nią był zmuszony opuścić między innymi finał Pucharu Króla z Realem Madryt (3:2), zaś w półfinałowej rywalizacji Ligi Mistrzów z Interem Mediolan pojawił się na boisku dopiero pod koniec regulaminowego czasu gry. Chwilę później włoski zespół wyrównał stan meczu na 3:3, a w dogrywce wywalczył awans. Lewandowski przez nieco ponad pół godziny przebywania na boisku niczym się nie wyróżnił.


Forma przemawia za Torresem, statystyki za Lewandowskim. "Stawka jest wysoka"
Portal "AS" zwrócił uwagę na to, iż choć Polak pojawił się na boisku z Interem, to swoją postawą pokazał, iż jednak nie pozostało gotowy do gry na 100%.
"Ostatnie sceny meczu na stadionie Giuseppe Meazza budzą wątpliwości co do jego obecności w podstawowej jedenastce, a także kolejnej szansy dla Ferrana Torresa, który strzelił ważne gole w finale Pucharu Króla i pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów z Interem" - czytamy w artykule.


Istotnie, Torres sprawdził się we wspomnianych dwóch spotkaniach, gdzie poza zdobyczami bramkowymi był bardzo aktywny na boisku. Jednak już w rewanżu obrońcy Interu znaleźli sposób na to, jak w skuteczny sposób go zneutralizować. Ponadto "AS" zauważa, iż gra toczy się o wysoką stawkę. Barcelona po 34 kolejkach posiada w tabeli LaLiga 4 punkty nad drugim Realem, więc zwycięstwo niemalże zapewni jej mistrzowski tytuł. Lewandowski może też być szczególnie zmotywowany na ten mecz, gdyż zmierzy się w nim z Mbappe, czyli jego bezpośrednim rywalem do Trofeo Pichichi.


Hiszpański portal zwraca też uwagę na to, iż Lewy po prostu lubi grać z Realem: "Mający prawie 37 lat Lewandowski jest świętą krową, a jego statystyki w meczach z Madrytem są imponujące. W 17 meczach przeciwko 'Los Blancos' strzelił 11 goli. Także w obecnym sezonie zdobył bramki na 1:0 i 2:0 na Bernabéu, strzelił też w meczu o Superpuchar."
"AS" podkreśla jednak, iż Hansiemu Flickowi zależy przede wszystkim na tym, by piłkarze byli jak najlepiej przygotowani do wymagającego starcia z odwiecznym rywalem. Zapowiada się więc na to, iż do ostatnich godzin przed meczem nie poznamy odpowiedzi, na kogo Niemiec postawi w napadzie.
Spotkanie FC Barcelona - Real Madryt odbędzie się 11 maja o godzinie 16:15. Relację na żywo z tego meczu będzie można śledzić na naszej stronie.
Idź do oryginalnego materiału