"Co on zrobił z Barceloną?!", "Wspaniały człowiek, wspaniały trener. W kilka miesięcy uczynił drużynę taką, którą wszyscy kochają i uwielbiają" - tak eksperci chwalili pracę Hansiego Flicka. Niemiec ewidentnie poprawił grę Katalończyków i pod jego wodzą ożyło wielu zawodników. W szczególności Robert Lewandowski oraz Raphinha, którzy na początku sezonu zdobywali gole, jak na zawołanie. Tyle tylko, iż od owych pochwał minęły dwa miesiące i w tym czasie sytuacja uległa diametralnej zmianie. Barcelona się zacięła, podobnie, jak i jej napastnicy. Mimo wszystko i tak imponuje statystykami.
REKLAMA
Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Kolejny słaby rok reprezentacji Polski. Żelazny: To jedyny plus
Lewandowski, Raphinha i Yamal dominują w Europie. Najlepsze trio tego sezonu
W ostatnich siedmiu meczach ligowych piłkarze Hansiego Flicka odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo. Zdecydowanie osiedli na laurach, w tym i Lewandowski. W tym czasie Polak zdobył tylko dwa gole, choć okazji miał zdecydowanie więcej. Problem w tym, iż marnował je na potęgę.
Mimo to atak Barcelony, w składzie z Polakiem, Raphinhą i Laminem Yamalem jest najlepszym trio ofensywnym w TOP5 lig w Europie. Na koncie ma łącznie 46 zdobytych goli we wszystkich rozgrywkach. Najwięcej strzelił nasz rodak, bo aż połowę - 23. Brazylijczyk dołożył 17 trafień, z kolei Hiszpan sześć.
Kto może pochwalić się drugim najskuteczniejszym tercetem ofensywnym na Starym Kontynencie? Okazuje się, iż Bayern Monachium jest blisko Barcelony. Na koncie ma jedynie pięć goli mniej. Na ten wynik składają się bramki Harry'ego Kane'a, który został następcą Polaka w bawarskiej ekipie, a także Jamala Musiali i Michaela Olise. Z kolei na trzecim miejscu znajdują się piłkarze Liverpoolu, w składzie z Mohamedem Salahem, Luisem Diazem i Cody'm Gakpo. Łącznie pokonali bramkarzy rywali aż 40-krotnie.
Zobacz też: Problemy, problemy Lewandowskiego! Hiszpanie alarmują. "Uważaj!".
Liverpool może znacząco zbliżyć się do Barcelony
I tylko oni w najbliższych dniach będą mieli okazję powiększyć ten dorobek. Już w niedzielę 29 grudnia zagrają z West Hamem, a tydzień później z Manchesterem United. Natomiast w La Liga i Bundeslidze trwa w tej chwili przerwa świąteczna. Barcelona do gry wróci 4 stycznia, ale w ramach Pucharu Króla. Z kolei Bayern zagra kolejny mecz dopiero 11 stycznia.
Dla Barcelony najbliższe spotkania będą bardzo ważne. Będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę, pokonać kryzys, a także odrobić straty do rywali w La Liga. Straty, bo mimo ogromnej przewagi gwałtownie ją roztrwonili i spadli z pierwszej na trzecią lokatę. Teraz do prowadzącego Atletico Madryt tracą trzy punkty, ale mają też jeden mecz rozegrany więcej. Zatem niedługo różnica może wzrosnąć do sześciu "oczek".