Reprezentacja Polski pod wodzą Michała Probierza rozegrała kolejne mecze w Lidze Narodów UEFA. Po październikowych starciach z Portugalią (1:3) i Chorwacją (3:3) na ten moment nasza kadra ma na koncie cztery punkty i zajmuje trzecie miejsce w grupie 1. Szczególnie ostatnie spotkanie przeciwko brązowym medalistom mistrzostw świata było wyjątkowe. W końcu niezbyt często prowadzi się 1:0, później przegrywa 1:3, żeby na koniec zremisować 3:3.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczęsny rzucił po meczu Bayernem tylko jedno zdanie! Demolka w Barcelonie
Lewandowski był bezlitosny. Co za kontra w stronę Puchacza!
- Chodźcie, panowie. Gratuluję tego, iż odrobiliśmy, bo to jest chwała drużynie i chwała wszystkim. Ale musimy pomyśleć nad tą defensywą. Musimy, bo jest klucz. Zobaczcie, jak dobrze gramy do przodu. Potrafimy stworzyć sytuacje. Za prosto to wszystko tracimy, naprawdę. Szacunek dla was duży dzisiaj, bo naprawdę to był mega trudny mecz. Podnieść się z tego 1:3... - mówił na gorąco selekcjoner do swoich piłkarzy.
Tradycyjnie podczas zgrupowań reprezentacji Polski na kanale YouTube Łączy nas piłka regularnie pojawiają się kulisy, pokazujące jak drużyna funkcjonuje od środka. Nie inaczej było tym razem. W pewnym momencie kamera zarejestrowała dosyć zabawną sytuację z udziałem Roberta Lewandowskiego i Tymoteusza Puchacza. Zawodnik niemieckiego Holstein Kiel zaczepił napastnika Barcelony, wyśmiewając jego sposób celebracji po strzelonych bramkach. Puchacz zaczął ironicznie naśladować charakterystyczne przybijanie dwóch "żółwików", co jest znakiem rozpoznawczym Lewandowskiego.
- To jest nowe - rzucił z przekąsem. Co na to kapitan drużyny Probierza? Jego riposta była bezlitosna i mocno trafiona. - A jakie jest twoje? - zapytał Robert Lewandowskim, po czym zaczął naśladować cieszynkę Puchacza, którą defensor wykonał po... asyście w przegranym 1:5 meczu. Tuż po słowach 36-latka koledzy drużyny wyśmiali Tymoteusza Puchacza. Lewandowski nawiązał do spotkania Holstein Kiel z Bayernem Monachium (1:6) z trzeciej kolejki Bundesligi. Wtedy to były zawodnik Lecha przyłożył palec do ucha po asyście przy honorowej bramce dla gospodarzy.
- Oficjalne oświadczenie jest takie, iż zgadzam się z opinią publiczną. Było to bardzo memiczne i śmieszne, ale po moim udziale w bramkach trochę "śruba mi się odkręciła". Zapomniałem, iż w pierwszej połowie strzelili nam pięć - tłumaczył sam Puchacz. Jak widać, Robert Lewandowski potrafi wbić bolesną szpilkę, jeżeli ktoś go sprowokuje. Tym bardziej, jeżeli chodzi o Tymoteusza Puchacza, z którym jego relacje są niezwykle koleżeńskie.