- Nie wierzę w to, iż w prawie 40-milionowym narodzie nie mamy talentów na miarę europejskiego poziomu - mówił Robert Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. - Problem tkwi gdzie indziej. Pewnie w szkoleniu. W momencie przejścia z wieku juniora do seniora nie wszystko odbywa się tak, jak powinno. Coś nie funkcjonuje i to trzeba zmienić. Trudno mi jednak powiedzieć dziś, gdzie tkwi problem, a pewnie tych błędów jest wiele.
REKLAMA
Zobacz wideo
Lewandowski zmartwiony: Nie widać młodych piłkarzy
Lewandowski poruszył tu kwestię, która jemu samemu omal nie złamała kariery. Miał 17 lat, gdy dowiedział się, iż Legia nie wiąże z nim żadnej przyszłości. Na szczęście młodego napastnika z otwartymi ramionami przyjął Marek Śliwiński, prezes Znicza Pruszków, i tak zaczęła się wielka kariera najlepszego napastnika w historii reprezentacji Polski.
Lewandowski ma obawy co do przyszłości kadry. - Z moich obserwacji wyciągam wnioski, iż jest parę rzeczy, które mogą wzbudzić niepokój. Nie widać młodych piłkarzy i to faktycznie może martwić.
Na Euro 2024 Polska była jedną z najstarszych drużyn. Średni wiek zawodnika w naszej kadrze wynosił 27,8 lat. Tylko Niemcy (28,5) i Szkoci (28,3) mieli starszych zawodników. Po mistrzostwach Europy też nie zanosi się na odmłodzenie polskiej kadry. Brakuje w niej młodych zawodników, którzy mogliby zastąpić starszych i doświadczonych.
Lewandowski, gdy usłyszał pytanie, kogo widzi w roli swojego następcy, chwilę się zastanawiał, zanim z uśmiechem wytłumaczył, iż choćby jeśliby go odkrył, toby nie powiedziałby tego na głos. - Mam nadzieję, iż choćby jak nie ma takiej osoby, to zaraz się pojawi, ktoś, kto pomoże reprezentacji - dodał kapitan kadry.
Nie ma Polaka wśród 350 najdroższych młodych piłkarzy świata
Nadzieje są jednak dość mikre. Polska młodzież wcześnie wyjeżdża za granicę i przeżywa tam raczej załamanie kariery niż jej rozkwit. Niedawno prezentowaliśmy listę najdroższych transferów młodych Polaków z ekstraklasy na Zachód z ostatnich lat i tylko jeden z dziesięciu wyceniany jest dziś drożej, niż wynosiła suma, którą za niego zainkasował polski klub. A na liście są takie talenty jak: Jakub Moder, Kacper Kozłowski, Michał Skóraś, Jakub Kamiński.
Skalę dramatu polskiej kadry pokazują różnego rodzaju rankingi wartości młodych piłkarzy takie jak np. Transfermarkt. Tam wśród 350 najwyżej wycenianych zawodników 23-letnich i młodszych nie ma ani jednego Polaka. Są Ekwadorczycy, Albańczycy, Wenezuelczyk, Islandczyk, Kostarykanin, zawodnicy z Mali, Wysp Zielonego Przylądka i Burkina Faso oraz z dziesiątek innych wyżej notowanych krajów, a zawodnika znad Wisły, Odry lub Warty ani jednego. Dopiero poniżej 351. miejsca wśród zawodników wycenionych na 10 mln euro są Mateusz Bogusz i Nicola Zalewski. Obaj mają po 23 lata. I to już wszyscy Polacy, którzy mieszczą się w pierwszej pięćsetce.
20-letni Kacper Urbański - wielka nadzieja polskiej piłki - wśród zawodników niższej kategorii wiekowej U21 jest w okolicach 251. miejsca.
Klopp wychowa "nowego Lewandowskiego"?
A jeżeli chodzi o nowego Lewandowskiego, to już raz mianowaliśmy na to "stanowisko" utalentowanego 18-latka. Niestety Bartosz Białek, który w 2020 r. wyjeżdżał z takim mianem do VfL Wolfsburg, przeżył dramat. Trzy poważne kontuzje kolan zahamowały jego świetnie rozwijającą się karierę. I teraz prawdopodobnie wróci do Polski, by próbować odbudować swoją formę.
Innych nadziei na razie brak, choć może jedna kiełkuje. 20-letni Wiktor Bogacz po niespodziewanym transferze z pierwszoligowej Miedzi Legnica do nowojorskiego Red Bull spotkał tam Juergena Kloppa. A to pod skrzydłami tego trenera Lewandowski wyrósł na światowej klasy napastnika. Teraz Niemiec pracuje dla koncernu Red Bulla jako globalny szef piłki nożnej. Jego zatrudnienie zbiegło się w czasie z transferem Bogacza. Mieli już okazję ze sobą rozmawiać. Może to Bogacz będzie więc następcą "Lewego"? jeżeli choćby tak się stanie, to - przynajmniej na razie - nie obciążajmy go taką etykietką.