Jego sytuacja dodatkowo się skomplikowała po przybyciu nowego dyrektora sportowego - Michała Żewłakowa, którego jednym z pierwszych zadań jest wybór trenera na kolejny sezon. Sam Feio komentował swoje położenie po meczu z Pogonią Szczecin.
REKLAMA
Niepewna przyszłość Goncalo Feio w Legii Warszawa
- Niezależnie od tego, co się wydarzy, a mamy sporo paradoksalnie do wywalczenia, świat się nie kończy. Dla dobra, nie mojego, a dla dobra Legii, to w miarę sprawnie trzeba myśleć o przyszłości - mówił.
- Stworzyła się taka aura, iż w klubach, w których jestem, chcę mieć pełną władzę. Wręcz przeciwnie. Rozmawiałem z Jorge Mendesem, z którym pracuję i on zadał mi różne pytania. Jaki kierunek, jaki klub docelowo, co z Legią, jaka liga mi pasuje. Zadał mi pytanie, "dobra, ale jaką strukturę klubu preferujesz?". Chciałbym być trenerem, który ma fenomenalną współpracę z dyrektorem oraz pionem sportowym. To jest dosyć duże marzenie dla mnie - kontynuował.
Media: Klub nie skorzystał z klauzuli
Teraz dziennikarz Sebastian Staszewski zdradził, iż Goncalo Feio miał w swoim kontrakcie klauzulę, na mocy której jego umowa mogłaby być przedłużona o kolejny rok. "Do końca marca Legia Warszawa miała możliwość aktywowania klauzuli przedłużającej umowę Goncalo Feio! Nie skorzystano z tego, ale... kilka to zmienia. Z trenerem rozmawiał już Herra, będą też spotkania z Żewłakowem. I to właśnie nowy dyrektor podejmie ostateczną decyzję" - napisał w serwisie X.
Zobacz też: Feio przemówił po porażce Legii z Rakowem. "Pomógł" mu Carlo Ancelotti
Na ten wpis dziennikarza zareagował Piotr Koźmiński, który stwierdził, iż jego zdaniem "klub powinien ogłosić przedłużenie dziś, a jutro by się okazało, czy to żart, czy nie".
Na wcześniej wspomnianej konferencji prasowej Goncalo Feio jeszcze raz nawiązał do swojej przyszłości. - Czy będzie to życie ze mną, czy beze mnie? Będzie w porządku, będę wspierał i zostawię swoje wnioski, żeby nie popełniać podobnych błędów. Będę kibicował z daleka, ale może tak nie będzie musiało być - zakończył.