Starcie Legii Warszawa z Pogonią Szczecin śmiało można było nazwać hitem 26. kolejki Ekstraklasy. Tyle, iż oba zespoły przed tym meczem swoich szans na awans do europejskich pucharów upatrywały przede wszystkim w Pucharze Polski, gdzie jedni i drudzy są już w półfinale. Ich straty do podium w lidze były bowiem naprawdę spore - Pogoń do trzeciego Lecha traciła siedem, a Legia aż dziesięć punktów.
REKLAMA
Zobacz wideo Michał Żewłakow zbawcą Legii? Kosecki: Fajny ruch, ale nie spodziewałem się tego
Bez bramek w hicie Ekstraklasy. Legii i Pogoni pozostaje tylko Puchar Polski
Od samego początku był to bardzo intensywny mecz z obu stron, ale szczególnie na początku przewagę miała Legia Warszawa, która już w pierwszych pięciu minutach miała dwie świetne sytuacje do objęcia prowadzenia. Najpierw wychodzący sam na sam z bramkarzem Marc Gual został powstrzymany przed polem karnym przez Valentina Cojocaru, dosłownie chwilę później po płaskim dośrodkowaniu Kacpra Chodyny bramkarza Pogoni nie zdołał pokonać z pięciu metrów Ryoya Morishita.
Stłamszona Pogoń, która w dodatku grała osłabiona w defensywie brakiem chorego Danijela Loncara, zastąpionego przez Dimitriosa Keramitsisa, próbowała odpowiadać akcjami Kamila Grosickiego, ale w dwóch sytuacjach byłemu reprezentantowi Polski brakowało dokładnego ostatniego podania, a gdy "Grosik" dograł już dokładnie, to po zgraniu Efthymisa Koulourisa bliski samobója był Radovan Pankov, jednak został uratowany dobrą interwencją Kacpra Tobiasza.
Legia klarownych sytuacji miała więcej. Uderzenie z 16 metrów Morishity obronił skutecznie Valentin Cojocaru, który powstrzymał także w sytuacji "sam na sam" uderzającego z ostrego kąta Kacpra Chodynę.
Na pierwsze udane akcje Pogoni zakończone dobrą okazją i strzałem trzeba było czekać do 42. minuty, ale wtedy "Portowcy" mieli je dwie w ciągu 60 sekund. Najpierw po indywidualnej szarży Adrian Przyborek płaskim strzałem nie umiał pokonać Kacpra Tobiasza, a chwilę później po zgraniu Fredrika Ulvestada z kilku metrów nad bramką uderzał Efthymis Koulouris i do przerwy gola przy Łazienkowskiej nie było.
Tuż po zmianie stron znowu szczęścia próbowała Pogoń, a konkretnie Fredrik Ulvestad, którego bardzo ładny strzał z 20 metrów obił słupek bramki gospodarzy. I choć zaczynało się efektownie, to później poziom tego meczu wyraźnie spadł. Przez długi czas jedyną dość groźną sytuacją było uderzenie z daleka Bartosza Kapustki, które pewnie wyłapał Valentin Cojocaru.
W 87. minucie kolejną szansę na gola na 0:1 miał Efthymis Koulouris. Po długiej piłce Wojciecha Lisowskiego Grek wygrał pojedynek z Radovanem Pankovem, ale jego mocne uderzenie odbił Kacper Tobiasz. W doliczonym czasie gry bramkarz Legii poradził sobie także strzałem z rzutu wolnego Rafała Kurzawy.
Legia Warszawa ostatecznie zremisowała z Pogonią Szczecin 0:0, co oznacza, iż ani jedni, ani drudzy nie wykorzystali szansy na przybliżenie się do podium. Przez to w krajowych rozgrywkach pozostaje im już tylko Puchar Polski, a w nim w półfinale Legia zmierzy się na wyjeździe z Ruchem Chorzów, a Pogoń w Niepołomicach z Puszczą.