Legia odwróciła losy meczu. Kompromitacja do 58. minuty

1 dzień temu
Zdjęcie: screen


Legia Warszawa podchodziła do ligowego klasyku z Górnikiem Zabrze, mając w pamięci zbliżający się mecz z Chelsea w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Po pierwszej połowie zespół Goncalo Feio nie miał ani jednego celnego strzału i przegrywał, ale po przerwie potrzebował dziewięciu minut, by odwrócić wynik spotkania. Taka reakcja zespołu z pewnością spodobała się Portugalczykowi.
To była ósma minuta spotkania w Zabrzu. Rafał Janicki rozpoczął kontratak Górnika, przejmując piłkę na połowie Legii Warszawa. Yosuke Furukawa minął Juergena Elitima i Jana Ziółkowskiego, przez co miał sporo miejsca do podania. Na piłkę czekał Taofeek Ismaheel. Nigeryjczyk skorzystał z faktu, iż żaden z graczy Legii do niego nie doskoczył i oddał strzał z lewej nogi. Piłka poleciała w dalszy róg bramki Legii i Kacper Tobiasz został pokonany. Tak zaczął się ligowy klasyk.


REKLAMA


Zobacz wideo Co Roman Kosecki przeskrobał w Legii? "Patrzymy, knajpa stoi, to weszliśmy"


Czytaj także:


Zdjęcie podbija sieć. Oto czym teraz zajmuje się była gwiazda Barcelony


Przed klasykiem 27. kolejki Ekstraklasy Legię i Górnika dzielił jeden punkt. Nie znając obecnej tabeli można by było pomyśleć, iż oba zespoły walczą o mistrzostwo Polski, ale przed tym meczem Legia była na szóstym, a Górnik na siódmym miejscu. O ile w przypadku Górnika taki wynik nie jest tragiczny, to dla Legii jest to porażka, bo Goncalo Feio zapowiadał przed sezonem mistrzostwo Polski.
Ten mecz był też bardzo interesujący z perspektywy Jana Urbana. Kontrakt trenera z Górnikiem wygasa z końcem sezonu i wygląda na to, iż nie zostanie przedłużony. Nazwisko "Urban" pojawiło już się w mediach w kontekście rozpoczęcia pracy w Legii od nowego sezonu. Urban pracował dla "Wojskowych" w latach 2007-2010 i 2012-2013.


Czytaj także:


Van Persie choćby tego nie ukrywa. To powiedział o Moderze


Podolski zasłużył na kartkę? Bez celnego strzału u Legii
Początek spotkania w Zabrzu był wyraźnie na korzyść Górnika. Do 20. minuty gospodarze mieli siedem strzałów, z czego cztery celne. Z kolei Legia ani razu nie uderzyła na bramkę strzeżoną przez Filipa Majchrowicza. Tak szybki gol dla Górnika zwiastował problemy podopiecznych Feio.
Po stronie Górnika były strzały Podolskiego, Furukawy czy Ismaheela, ale Tobiasz nie został pokonany po raz drugi. W 44. minucie Górnik wyszedł z kontratakiem, który mógł zakończyć się golem, ale Luka Zahović zagrał za plecy Podolskiemu.


Legia nie miała wielu okazji do tego, by się wykazać i sprawdzić refleks Majchrowicza. W 24. minucie bramkarz Górnika nie porozumiał się z Dominikiem Szalą, a potem Ilja Szkurin trafił w poprzeczkę. Legia zakończyła pierwszą połowę, nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę rywali.
Zobacz też: Koniec. Nagłe wieści ws. Śląska Wrocław. "Dostał wypowiedzenie"
Do pewnej kontrowersji doszło w 37. minucie, gdy Podolski ruszył sprintem na bramkę Legii. Niemiec zderzył się z Wszołkiem i obaj gracze leżeli na boisku przez kilkadziesiąt sekund. W powtórce można było zauważyć, iż Podolski postawił stempel na nodze gracza Legii, co powinno się skończyć żółtą kartką. Szymon Marciniak uniknął kary indywidualnej dla Podolskiego.
Dziewięć minut wstrząsnęło Górnikiem. Luquinhas bohaterem Legii
Po przerwie kilka się działo. Aż do 58. minuty, gdy Legia konstruowała akcję bramkową. Luquinhas uderzył na bramkę Górnika. Wydawało się, iż piłka leci prosto do Majchrowicza, aż nagle pojawił się Rafał Janicki. Obrońca Górnika próbował interweniować, ale umieścił piłkę we własnej bramce i zmylił golkipera. Warto dodać, iż to był pierwszy celny strzał Legii w tym spotkaniu.


W grze Górnika było widać, iż brakuje im sił po wysokim pressingu z pierwszej połowy. Kolejne zagrożenie w polu karnym gospodarzy pojawiło się po rzucie wolnym z 67. minuty. Vinagre dośrodkował piłkę w pole karne, potem zgrał ją Wszołek. Szkurin wykazał się altruizmem, zgrywając piłkę do Luquinhasa, który miał przed sobą pustą bramkę. Legia odwróciła wynik w meczu w dziewięć minut.


Wydawało się, iż Legia będzie kontrolować mecz już do samego końca, ale w ostatnich minutach coraz częściej Górnik gościł pod bramką rywala. Kilka szans miał Sinan Bakis, natomiast żadnej z nich nie wykorzystał. Były też dwie próby Ousmane'a Sowa, natomiast Tobiasz nie był zmuszony do interwencji.
Dzięki wygranej 2:1 nad Górnikiem Legia zrównała się punktami z Pogonią Szczecin. Oba zespoły mają po 44 punkty. Zespół Roberta Kolendowicza może znów uciec na trzy punkty, o ile w niedzielę pokona GKS Katowice.
Idź do oryginalnego materiału