Legenda tenisa uderza w Sabalenkę. Ekspert: To obrzydliwe

4 godzin temu
Aryna Sabalenka zagra mecz pokazowy z Nickiem Kyrgiosem w ramach wydarzenia "Bitwa płci". Wydarzenie ma nawiązywać do słynnego spotkania z udziałem Billie Jean King oraz Bobby'ego Riggsa. King pytana o nadchodzące starcie, przyznaje gorzko: "To już nie to samo". Dlaczego legenda tenisa tak uważa i czy mogłoby być inaczej?
W tenisie realizowane są przygotowania do nowego sezonu, ale to nie znaczy, iż nic się nie dzieje. realizowane są kolejne mecze pokazowe, a najwięcej zamieszania wywołuje pojedynek, który 28 grudnia odbędzie się w Dubaju. Na kort wyjdą Aryna Sabalenka i Nick Kyrgios. Wydarzenie nazwano "Bitwą płci" - tak, jak słynny mecz Billie Jean King - Bobby Riggs rozgrywany w Houston 20 września 1973 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamil Majchrzak o minionym sezonie. "Mam nadzieję, iż jeszcze sporo przede mną"


Billie Jean King, 29-letnia wtedy Amerykanka, liderka kobiecego tenisa, pokonała 55-letniego byłego mistrza Wimbledonu 6:4, 6:3, 6:3. Spotkanie oglądało ponad 90 mln widzów na całym świecie, w tym 30 tys. na trybunach. Pojedynek King - Riggs przeszedł do historii jako istotny element zmian na rzecz kobiecego tenisa i sportu w ogóle. Kobiety zarabiały wówczas dużo mniej niż mężczyźni, nie występowały na największych obiektach, rzadziej były pokazywane w telewizji. Raptem trzy miesiące przed meczem w Houston powstała Organizacja Kobiecego Tenisa (WTA), która do dziś stoi na straży praw zawodniczek.
Billie Jean King o pojedynku Aryny Sabalenki
Billie Jean King zapytana przez BBC, jakie zauważa podobieństwa między tamtym starciem, a nadchodzącym pojedynkiem Sabalenki z Kyrgiosem, przyznała wprost: - Jedyne podobieństwo polega na tym, iż zagrają mężczyzna z kobietą. To wszystko, reszta jest inna. Nasz mecz dotyczył zmiany społecznej, kulturowej i tego, gdzie jako tenis znajdowaliśmy się w 1973 r. Teraz tak nie jest. Mam nadzieję, iż to będzie świetny pojedynek. Oczywiście chcę, żeby Sabalenka wygrała, ale to już nie to samo.


Stuart Duguid z agencji Evolve, która odpowiada za to wydarzenie, tłumaczył w rozmowie z BBC: "Chodzi o szacunek, rywalizację i nowe spojrzenie na to, jak może wyglądać równość w sporcie". Aryna Sabalenka napisała na Instagramie: "Mam wiele szacunku do Billie Jean King i tego, co zrobiła dla tenisa. Jestem dumna, iż będę mogła reprezentować kobiecą stronę tenisa i być częścią nowoczesnej odsłony kultowej Bitwy Płci".
Czytaj także: Kontrowersje w meczu Lecha


Mecz Sabalenki z Kyrgiosem, jak wskazuje King, będzie rozgrywany w innych warunkach niż panujące przed 50 laty. Tenisistki zarabiają dziś w Wielkim Szlemie tyle samo co tenisiści. W top 10 najlepiej zarabiających sportsmenek świata znajdziemy aktualnie siedem przedstawicielek tenisa, co pokazał ostatni ranking magazynu Sportico. Panie są pokazywane w telewizji, grają na największych kortach.
Czasy się zmieniły, ale to nie znaczy, iż zniknęły wszystkie problemy. Zawodniczki apelują od miesięcy o zmiany w intensywnym kalendarzu, inną konstrukcję rankingu WTA, bo dziś jest więcej obowiązkowych turniejów niż jeszcze kilka lat temu. Do tego nagrody dla obu płci wyrównano, ale nie wszędzie - wciąż zdarzają się imprezy wysokiej rangi, w których kobiety otrzymują niższą nagrodę od mężczyzn. Nowym wyzwaniem stał się wszechobecny hejt w internecie, a także stalking - najlepsze przykłady to historie z ostatnich 12 miesięcy Emmy Raducanu, Ewy Lys, Igi Świątek czy Karoliny Muchowej. To są wyzwania, przed którymi stoją działacze kobiecego tenisa.
Whitaker krytykuje
Aryna Sabalenka mogłaby wykorzystać pojedynek z Nickiem Kyrgiosem, by nagłośnić współczesne kłopoty, z którymi mierzą się tenisistki, zaapelować o zmiany, przycisnąć władze tenisowe. Białorusinka w ostatnich dniach odwiedza największe redakcje świata, by promować wydarzenie, ale przebiła się i przykryła wszystko jej odpowiedź na pytanie brytyjskiego dziennikarza Piersa Morgana o transpłciowe zawodniczki w sporcie. Być może dlatego Billie Jean King patrzy na nowe wydanie "Bitwy płci" i nie widzi prawie żadnych podobieństw do jej meczu z Bobbym Riggsem.


Część osób uważa, iż starcie Sabalenki z Kyrgiosem należy traktować jak zwykłą rozrywkę, o czym świadczy także wybór miejsca organizacji imprezy. Inni jednak wskazują na zagrożenia dla kobiecego tenisa. Catherine Whitaker, współprowadząca Tennis Podcast, podkreśla: - Nie widzę absolutnie nic do uzyskania dla kobiecego tenisa. Widzę tylko ponurą sytuację - ordynarny interes komercyjny i narzędzie służące jednemu z najbardziej zagorzałych mizoginów w tenisie, który po prostu chce zwrócić na siebie uwagę.


Sabalenka, cytowana przez BBC, przekonuje, iż mecz nie zaszkodzi tenisistkom. - A może choćby przenieść kobiecy tenis na wyższy poziom. Będę tam i pokażę, iż kobiety są silne i mogą dawać wspaniałą rozrywkę - uważa. King, na pytanie, czy to może odbić się negatywnie, przyznała: - Nie wiem, będę musiała zapytać Arynę już po meczu.
Kyrgios i Sabalenka twierdzą, iż dzięki innej formule rywalizacji na trybunach pojawi się więcej widzów, a i w tym celebryci, co przyciągnie uwagę całego świata, w tym nowych fanów dyscypliny. - W naszym sporcie takie spotkania nie zdarzają się często i tak chcemy pomóc tenisowi - mówi Australijczyk.
Obecność Nicka Kyrgiosa obok Aryny Sabalenki dzieli fanów. Dla jednych to naturalny wybór, inni uważają, iż pierwsza rakieta świata nie powinna pojawiać się w otoczeniu byłego finalisty Wimbledonu. A pojawia już przed meczem - udzielają razem wywiadów jak u Morgana, nagrywają materiały na social media. Kyrgios, podobnie jak przed laty Riggs, ma wizerunek mizogina, który mówiąc łagodnie, nie traktuje kobiet poważnie. Dodatkowo przyznał się do napaści na swoją byłą dziewczynę w 2021 roku.


30-latek z Canberry w styczniu wrócił do tenisa po 1,5 roku przerwy. Zagrał dwa mecze oficjalne, a od marca nie widzieliśmy go w rozgrywkach ATP. - jeżeli Sabalenka wygra, pokona mężczyznę, który jest w kiepskiej formie i od lat jest kompletnie nieistotny dla rywalizacji, to co Aryna wygra? Nic. jeżeli nie wygra 6:0 6:0, ludzie będą szukać jedynie okazji do ataku na kobiecy tenis. jeżeli Kyrgios zwycięży, on i inni o podobnych poglądach będą twierdzić, iż to legitymizuje wszystko, co wygaduje. To obrzydliwe dawać mu platformę - uważa Whitaker.
Idź do oryginalnego materiału