- Teraz jest odpowiedni czas, by porozmawiać o tym [przedłużeniu umowy, przyp. red.] z klubem, bo chęć klubu jest. Ja chciałem poczekać, aż zakończymy sezon. Myślę, iż jeżeli przedłużę kontrakt, to z myślą o tym, żeby w przyszłym sezonie gwarantować jakość i zabezpieczenie na ławce. Dla mnie to nowa sytuacja, ale myślę, iż mogę to zaakceptować - podkreślał Wojciech Szczęsny w sprawie przyszłości w FC Barcelonie.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki był na trybunie kibiców Polonii?! "W Warszawie tylko Legia!"
Wydaje się, iż jeżeli zostanie w drużynie, to będzie pełnił rolę zmiennika Marca-Andre ter Stegena. W końcu Polak przyszedł tutaj właśnie na zastępstwo za kontuzjowanego Niemca, który jest kapitanem. Jednak w ostatnim czasie media donoszą, iż może dojść do zwrotu w sprawie i nasz rodak wcale nie jest na straconej pozycji - może utrzymać miejsce w bramce również w kolejnej kampanii.
Frans Hoek mówi o rywalizacji w bramce Barcelony. Szczęsny czy ter Stegen? "Miejsce wygra ten, kto..."
Głos w sprawie zabrał Frans Hoek, jeden z najlepszych trenerów bramkarzy na świecie, który w przeszłości miał okazję współpracować ze Szczęsnym, gdy ten grał dla reprezentacji Polski. Holender ocenił w rozmowie z Goal.pl, który z golkiperów ma większe szansy, by stanąć między słupkami Barcelony. Jego zdaniem każdy z nich ma swoje atuty, którymi przeważa nad rywalem. Najpierw wymienił mocne strony ter Stegena.
- jeżeli chodzi o wyprowadzanie piłki, budowanie akcji od bramkarza, to tu lekką przewagę ma ter Stegen. Również dlatego, iż od lat jest przyzwyczajony do takiego stylu gry. Choć jeszcze raz chcę podkreślić, iż Wojtek super się do takiego grania zaadaptował - zaznaczał na wstępie. - Co do bronienia w sensie stricte, to myślę, iż są na podobnym poziomie. Natomiast Wojtek ma w jednym przewagę - ujawnił. O co konkretnie chodzi?
- gwałtownie udowodnił, iż jest gotowy na wielkie mecze. Nie zawiódł w nich, "dojechał" i bramkarsko, i mentalnie. On jest znów gotowy. Na tu i teraz. Tymczasem ter Stegen dopiero musi walczyć o odzyskanie rytmu. Nie wiemy, czy to ten sam bramkarz co przed urazem, czy jednak nie - podkreślał. Na kogo więc ostatecznie postawi Flick? - Myślę, iż przed nowym sezonem obaj dostaną szansę pokazania się. I miejsce w bramce wygra ten, kto okaże się bardziej stabilny, równiejszy jeżeli chodzi o formę - spuentował.
Co z przyszłością Szczęsnego? Hoek ma własną teorię
Te słowa wybitnego szkoleniowca pokazują, iż faktycznie Szczęsny może powalczyć jak równy z równym z ter Stegenem i przedłużenie umowy nie musi koniecznie oznaczać ławki rezerwowych. Ale czy Polak w ogóle zdecyduje się pozostać w zespole? I w tej sprawie wypowiedział się Hoek.
- najważniejszy jest tu aspekt fizyczny. Czy Szczęsny jest dalej w stanie grać na takim poziomie? Obserwowałem go w Barcelonie i pod tym względem nie mam cienia wątpliwości, iż tak. Mentalność? Absolutny top. Widać, iż cieszy się grą w wielkich meczach. I trzeci aspekt - gra w fantastycznym zespole, z niezwykle utalentowanymi piłkarzami. Myślę, iż to wszystko sprawi, iż skusi się na przedłużenie umowy - mówił.
O tym, czy ostatecznie Szczęsny pozostanie w ekipie, przekonamy się w najbliższych dniach. Jedno jest pewne - powrót z emerytury był jedną z najlepszych decyzji Polaka w życiu. Udało mu się wywalczyć aż trzy trofea - Superpuchar Hiszpanii, Puchar Króla i mistrzostwo La Liga. Był też o krok, by awansować do finału Ligi Mistrzów. - To, co umie, jest w każdym aspekcie wystarczające, aby poradził sobie w Barcelonie - mówił Hoek we wrześniu 2024 i faktycznie miał rację.