Lech do samego końca wierzył w cud. Ostatni gol padł w 93. minucie

4 godzin temu
Lech Poznań musiał liczyć na cud, by awansować do decydującej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Cudu w Belgradzie jednak nie było. Poznaniacy zremisowali 1:1 z Crveną Zvezdą 0:1, choć przez ponad pół godziny grali z przewagą jednego piłkarza.
Była 45. minuta pierwszej połowy meczu Crvena Zvezda - Lech Poznań. Właśnie wtedy świetne podanie w w pole karne otrzymał Babicka, który wygrał pojedynek z Moutinho, podał na trzeci metr, a tam źle piłkę wybił Pereira. Dotarła ona do Ndiaye na piątym metrze, który został sfaulowany przez Skrzypczaka. Sędzia odgwizdał rzut karny. Ndiaye strzelił w przeciwny róg, w który rzucił się Mrozek i gospodarze prowadzili 1:0. I to mimo faktu, iż byli drużyną nieco słabszą od poznaniaków w I połowie.


REKLAMA


Zobacz wideo Syn Jana Urbana skradł show! "Będę musiał się przejechać"


Gol Ishaka nic nie dał. Lech Poznań żegna się z Ligą Mistrzów
Po zaledwie siedmiu minutach Lech Poznań dostał spory cios. Po dynamicznej akcji Robert Gumny faulowany przez rywala na 20 metrze, upadł na boisko. Był opatrywany przez sztab medyczny, ale kontynuował grę. Tylko kilkadziesiąt sekund, bo po chwili znów położył się na boisku. Potem opuścił je nie o własnych siłach. Zastąpił go na prawym skrzydle Filip Szymczak. Chwilę wcześniej Palma dobrze uderzył obok muru z rzutu wolnego z 20 metrów, ale Matheus, bramkarz Crveny Zvezdy, odbił piłkę na rzut rożny.


Poznaniacy dobrze prezentowali się w pierwszej połowie, ale brakowało dogodnych okazji do zdobycia bramki. Goście próbowali też zaskoczyć rywala strzałami z dystansu. Najbliżej celu był w 31. minucie Bengtsson, który uderzył z 18 metrów tuż obok słupka.
Pierwsze dwie świetne okazje mieli gospodarze. I to w jednej akcji. W 20. minucie Bartosz Mrozek kapitalnie obronił strzał Elsnika z 12 metrów i dobitkę z bliska Olayinki. I potem, mimo iż byli słabsi, to strzelili gola do przerwy, ale o tym już napisaliśmy wyżej.


W 56. minucie pojawił się promyk nadziei dla kibiców Lecha Poznań. Właśnie wtedy Rodrigao otrzymał bowiem czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Bengtssonie. Nadzieja gwałtownie zgasła, bo poznaniacy, choćby w liczebnej przewadze, nie potrafili stworzyć dogodnych okazji. Rywale umiejętnie wybijali ich z rytmu gry.
- Lech nie zrobił żadnej krzywdy gospodarzom, grając w przewadze. Nie mam wrażenia, iż Crvena gra bez jednego zawodnika - m.in. mówił wtedy Mateusz Borek, komentujący mecz w TVP 2.
Dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry Ishak wykorzystał złe wybicie rywali w polu karnym, strzelił z 12 metrów, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki.
Zobacz także: Ależ afera w Hiszpanii. Jest komunikat Realu. Potężny cios w Barcelonę
Teraz Lech Poznań zagra w dwumeczu w IV rundzie eliminacji do Ligi Europy z belgijskim Genkiem.


Crvena Zvezda - Lech Poznań 1:1 (1:0)


Bramka: Ndiaye (45. z rzutu karnego) - Ishak (92.).
Crvena: Matheus - Seol, Veljković Ż, Rodrigo CZ, Tiknizyan - Elsnik, Krunić Ż - Babicka (72. Lucić), Duarte Ż, (58. Milosavljević), Olayinka (72. Milson Ż) - Ndiaye (86. Katai).
Lech: Mrozek - Pereira, Skrzypczak, Milić, Moutinho - Kozubal (72. Rodriguez Ż), Thordarson (46. Ouma) - Gumny (7. Szymczak, 72. Fiabema), Palma (79. Lisman), Bengtsson - Ishak.
Idź do oryginalnego materiału