LE: Nieudany debiut w Lidze Europejskiej. Granollers wygrywa w Dąbrowie!

pgnig-superliga.pl 2 godzin temu

Liga Europejska czas start! W tegorocznych rozgrywkach Trójkolorowi rozstawieni zostali w poważnie wyglądającej grupie, a pierwszym rywal był trzeci hiszpański zespół Fraikin BM Granollers. Górnicy mimo początkowej przewagi gości, w końcu jednak złapali dobry rytm. Ostatecznie jednak wygrali Hiszpanie rezultatem 32:26.

Pierwsze minuty należały wyraźnie do obu bramkarzy. Fantastyczne zawody rozgrywali Roberto Rodriguez Lario po jednej stronie i Piotr Wyszomirski po drugiej. Nieco gorzej było jednak z atakiem. Choć wynik oscylował cały czas wokół remisu, to jednak do okazji częściej dochodzili zabrzanie. Brakowało jednak wykończenia i celnych trafień, a prawdziwym katem okazywał się dla zabrzan Victor Romero, który zdobył trzy pierwsze trafienia dla gości. W końcu jednak zabrzanie wrócili na adekwatne tory i po pierwszym kwadransie doprowadzili do remisu 8:8 wywalczonego po heroicznej kontrze Dmytro Artemenki. Co więcej ledwie cztery minuty później zabrzanie wypracowali pierwsze prowadzenie w meczu, po trafieniu Lukasa Morkowskiego! To nie był jednak koniec meczu dla gości, którzy zaczęli odrabiać kombinacyjnymi akcjami minimalne straty. Mało tego, wyszli choćby w końcu na dwubramkowe prowadzenie i na pięć minut przed końcem połowy prowadzili już 16:14! Goście wykańczali trafieniem praktycznie każdą okazję, choćby gdy kontrę dobijać trzeba aż dwa razy. Urosła ona finalnie aż do sześciu bramek, a pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 15:21 dla Hiszpanów.

Po wznowieniu meczu zdawało się, iż Górnicy zaczynają odrabiać straty. Ich gra mogła się podobać, a wykończenie zbliżało nieco do celu. Granollers jednak po chwili przypomniało sobie jak trafiać i znów doprowadzili do sześciobramkowego prowadzenia. I choć zdawało się, iż zabrzanie wrócili na adekwatne tory i zaczęli odrabiać straty. Zmniejszyli straty choćby do trzech trafień i realne zdawało się rozstrzygnięcie w ostatnich minutach. Duża w tym zasługa Kacpra Ligarzewskiego, który dał drugi oddech zabrzanom i kilkukrotnie odbił bardzo ważne próby rywali, Widać było też, iż poprawiła się obrona. Była bardziej aktywna i agresywnie wychodziła do rywali. W odpowiedzi i goście przesunęli defensywę dwa-trzy metry do przodu… dając okazję do zachodzenia jej przez skrzydłowych. Zabrzanie jednak konsekwentnie atakowali środkiem, szukając bramek właśnie tam. Zdawało się, iż zaliczka rywali z pierwszej połowy będzie wystarczająca. I choć w ataku starali się Morkovsky i zabrzańscy skrzydłowi, ich wysiłki były niczym przy bramkach Freitasa. Prowadzenie stopiło się do pięciu bramek. I choć zdawało się, iż zabrzanie złapali w końcu odpowiedni rytm, bo hali głównie roznosił się hałas obijanych poprzeczek. Ostatecznie zawodnicy z Granollers do wrócili z zaliczką 32:36.

Górnik Zabrze – Fraikin BM. Granollers 32:26 (15:21)

Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 5, Racotea 1, Morkovsky 6, Krępa, Artemenko 3, Cherkashchenko 1, Krawczyk, Ivanović 2, Bogacz 3, Minotskyi 6, Komarzewski 1, Ilchenko 4, Wąsowski. Trener: Tomasz Strząbała

Kary: 4 minuty (Wąsowski, Minotskyi)

Karne: 4/5

Granollers: Rodrigues Lario, Panitii Martinez – Montoya Martinez 4, Moyano 2, Valera, Romero Holguin 5, Freitas Oliveira 5, Deumal Torrollea 5, Rey Morales, Abrahao 2, Domingo Calzada 2, Guijarro Moreno, Castillo Oliveras 1, Panitti Martinez, Vega Velilla, Urdangarin Barrachina 3, Garcia Robledo 7. Trener: Antonio Rama Garcia

Kary: 6 minut (Urdangarin De Borbon, Vega Velilla, Myano)

Karne: 1/2

Idź do oryginalnego materiału