Kuriozum na liście Forbesa. Facet, który nic nie wygrał, bogatszy niż Messi

4 godzin temu
Znakomita większość Polaków - pewnie w okolicach 99,9 procnet - nie wiedziałaby, kim jest Dak Prescott. A jednak to sportowiec, który w ubiegłym roku zarobił więcej niż Lionel Messi. I nie tylko jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co Argentyńczyk dostaje za grę w piłkę, ale jeszcze razem z tym, ile piłkarski mistrz świata wyciąga z reklam, od sponsorów i przedsięwzięć biznesowych.
W ubiegłym tygodniu biznesowy magazyn "Forbes" opublikował coroczną listę najbogatszych sportowców świata. Ranking otwiera Cristiano Ronaldo z sumą 275 mln dol. (w tym 50 mln z reklam), dalej są: Stephen Curry 156 mln, Tyson Fury 146, Dak Prescott 137, Lionel Messi 135 i LeBron James 133. O ile polscy fani doskonale wiedzą, kim jest Ronaldo, Messi, James, Curry i Fury, to nazwisko Prescotta i fakt, z jakiego powodu zarobił swoje kosmiczne wynagrodzenie, pozostaje z pewnością dla znakomitej większości z nich dużą zagadką.


REKLAMA


Zobacz wideo


Prescott dostał ogromne pieniądze, choć nigdy nic wielkiego nie wygrał
Zaskoczenie, czemu Messi ustępuje takiemu mało znanemu na świecie zawodnikowi, pewnie byłoby jeszcze większe, gdyby kibice wiedzieli, iż to gracz, który adekwatnie nic wielkiego w życiu nie wygrał. Nigdy nie był mistrzem swojej ligi, a choćby nie zagrał w finale. Nigdy nie był też MVP czy sportowcem roku w swoim kraju. Ba, choćby nie był w pobliżu tego typu osiągnięć. A jednak! Zarobił więcej niż Messi.


Dak Prescott to quarterback drużyny futbolu amerykańskiego Dallas Cowboys. I to, iż znalazł się przed Messim w rankingu "Forbesa", zawdzięcza trzem rzeczom. Pierwsza i najważniejsza to fakt, iż Amerykanie szaleją za swoim futbolem i jest on ich ulubioną rozrywką telewizyjną. I to na takim niewyobrażalnym dla nas poziomie, jakby u nas mecze ekstraklasy biły oglądalnością "M jak miłość". I to nie tylko przy meczach takich jak Legia – Lech, a również choćby wtedy, gdy grają Puszcza Niepołomice ze Stalą Mielec.
Dzięki miłości Amerykanów do futbolu NFL jest najbogatszą ligą świata, która większość z 20 miliardów dolarów swoich przychodów generuje z najwyższych na świecie umów telewizyjnych.
Prescott za sam podpis na umowie dostał 80 mln dolarów
Po drugie swoją wysoką pozycję Prescott zawdzięcza specyficznej w NFL formie podpisywania umów. Każdy zawodnik, przedłużając umowę, dostaje premię za podpis, który sięga choćby 30-40 procent wartości całego kontraktu. Prescott przedłużył wygasający po sezonie 2025 swój związek z Cowboys na kolejne cztery lata. Nowa umowa warta jest 240 mln dolarów, ale 80 mln z tej kwoty zawodnik już dostał do ręki za sam podpis. Do tego doszło 47 mln pensji za sezon i 10 mln z reklam. W sumie: 137 mln.


Jednak takich gigantycznych pieniędzy dla Prescotta by nie było, gdyby nie Jerry Jones, właściciel i menedżer generalny Kowbojów. 83-letni biznesmen wciąż wierzy w wielki talent rozgrywającego swojej drużyny, choć przez dziewięć sezonów pod wodzą Prescotta drużyna nic nie wygrała. Teksańczycy z 1,2 miliarda dolarów przychodów i 534 mln dolarów zysku są najbogatszym sportowym klubem świata, a jednak Super Bowl nie wygrali od 30 lat. Od 14 lat w ogólne nie grali w finale. Pod wodzą Prescotta tylko pięć razy zdołali awansować do play-off. Tylko dwa razy zdołali przebrnąć pierwszą rundę. Te dwa zwycięstwa to jedyne wygrane drużyny w ciągu ostatnich 11 lat w fazie walki o tytuł.
Ohtani to najbogatszy sportowy "słup" reklamowy
Wielu ekspertów uważało, iż ostatni rok kontraktu Prescotta to odpowiedni czas, by oddać weterana do innego klubu, a zacząć w Dallas nowy rozdział. Jones postanowił jednak zupełnie inaczej. We wrześniu dał Prescottowi nową, najwyższą umowę w lidze i jeszcze pozwolił mu podpisać tzw. no-trade clause, która uniemożliwia transfer bez zgody zawodnika. Mało rozsądne posunięcie zemściło się na Jonesie bardzo szybko, w okresie 2024 rozgrywający opuścił dziewięć meczów, a drużyna znów nie zagrała w play-off.
Wracając do listy "Forbesa", to zaskoczeń dla polskich kibiców jest na pewno więcej. Choćby to, iż najwięcej na świecie z reklam (100 mln dolarów rocznie) zarabia... baseballista Shohei Ohtani. Zawodnik Los Angeles Dodgers ma status celebryty nr 1 w rodzinnej Japonii. Reklamodawcy dosłownie biją się o niego. Co interesujące Japończyk zarobił tylko 2,5 mln dolarów na boisku, mimo iż został najlepszym zawodnikiem swojej ligi (MVP). A to dlatego, iż jego gigantyczny kontrakt na 700 mln dolarów za 10 lat gry zostanie mu wypłacony w pełni dopiero po jego wygaśnięciu. Chodzi o uniknięcie wysokiego opodatkowania w Kalifornii. Gdyby Ohtani normalnie dostawał swoją pensję 70 mln dolarów za rok, byłby drugim najbogatszym sportowce świata. Tylko Ronaldo dzięki umowie w Al Nassr zarabiałby więcej.
Idź do oryginalnego materiału