Cezary Kulesza w czerwcu został wybrany na drugą kadencję prezesowania w Polskim Związku Piłki Nożnej. Przeciwnicy zarzucali mu, iż podczas pierwszej nie obyło się bez wizerunkowych wpadek, by nie powiedzieć kompromitacji. Wygląda na to, iż Kulesza zmagać się będzie z kolejnymi kłopotami. Chodzi o nagranie ujawnione przez media.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny o zachowaniu prezesa PZPN: Kulesza nie ma w sobie za grosz ogłady
"Cezary Kulesza publicznie skłamał, iż opisane przez nas nagranie, na którym wraz z czołowymi politykami PiS tańczy i śpiewa do religijnej pieśni „Barka" nie istnieje, a sama impreza nigdy nie miała miejsca. Nie wiemy, dlaczego to zrobił - impreza się odbyła, a nagranie istnieje. Nie publikowaliśmy go dotychczas ze względów etycznych. Jednak w obliczu stawianych nam zarzutów i kroków prawnych, ujawniamy fragment materiałów, jakimi dysponujemy" - napisał portal goniec.pl, publikując wspomniane nagranie.
W trwającym 17 sekund filmiku widzimy postacie zgromadzone w kółku, śpiewające znaną piosenkę religijną "Barka" - nazywaną od lat ukochaną melodią św. Jana Pawła II. Na nagraniu podpisano trzy osoby: Kamila Bortniczuka, byłego ministra sportu i turystyki, Łukasza Mejzę - polityka Prawa i Sprawiedliwości, a także Cezarego Kuleszę.
"Cezary Kulesza kontratakuje i wkracza na drogę formalną. Po głośnej publikacji portalu Goniec.pl prezes PZPN chce bronić swojego dobrego imienia i - jak mówi - walczyć z pomówieniami i insynuacjami. Podobnie postąpi cała federacja. Oficjalne pisma już zostały wysłane" - tak 25 lipca informował dziennikarz Sport.pl Dominik Wardzichowski.
Sam Kulesza w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" kategorycznie zaprzeczał i odpierał zarzuty stawiane w publikacji goniec.pl. - Rzekomo autor widział jakieś zdjęcia i nagrania. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie przedstawiono tych zdjęć i nagrań? Odpowiedź jest prosta: takie materiały nie istnieją, ponieważ opisywane zdarzenia nigdy nie miały miejsca. Trudno jest udowodnić, iż nie jest się wielbłądem. W tym tekście przedstawiono insynuacje dotyczące głównie alkoholu, który nigdy nie był ani metodą, ani problemem w pełnieniu mojej funkcji - mówił wówczas szef PZPN.
Czas pokaże, czy po ujawnieniu nagrania także zabierze głos.