Nasza piłkarska kadra nie była w stanie zatrzymać reprezentacji Holandii, choć miała na to o wiele większe szanse, niż jeszcze niedawno byśmy mogli się spodziewać. "Oranje" byli oczywiście lepsi, mieli sporo okazji na zdobycie więcej niż dwóch goli, ale zespół Michała Probierza też na boisku nie próżnował i wykreował sobie niejedną szansę na gola. Właśnie ten ofensywny aspekt sprawia, iż z samej postawy Polaków można być zadowolonym i dobrej myśli przed piątkowym starciem z Austriakami. Którzy z kolei przegrali w poniedziałkowy wieczór (17 czerwca) 0:1 z Francją.
REKLAMA
Zobacz wideo Pickford i Ronaldo w barwach biało-czerwonych. Tego się nie spodziewaliśmy
Skiba uderza w gloryfikację porażek
Jednak nie wszystkim podejście w stylu "gloria victis" (łac. "chwała zwyciężonym") rodem z noweli Elizy Orzeszkowej o takim samym tytule, tak bardzo się podoba. Krytycznie do Polaków odniósł się mistrz olimpijski w rzucie młotem z Sydney z 2000 roku, czyli Szymon Ziółkowski. Napisał on na portalu X, iż "w sporcie liczy się zwycięstwo, a nie choćby najpiękniejsza porażka". Jak się okazuje, bardzo podobnego zdania jest znany polski muzyk Krzysztof Skiba. Jednak on wykorzystał okazję, by zaatakować Roberta Lewandowskiego.
Członek zespołu "Big Cyc" skomentował porażkę naszej kadry za pośrednictwem Instagrama. Skiba potępił m.in. euforia z gry Polaków, mimo ostatecznej porażki. "Podobno to był najlepszy mecz reprezentacji od wielu lat. Tyle iż przegrany. Nie wiem. Nie znam się na piłce, ale znam się na historii. My choćby swoje przegrane powstania uważamy za ładne i piękne, a co dopiero mecze" - napisał muzyk. Pochwalił za to Michała Probierza, którego określił "wzorem kultury i elegancji". Dla kontrastu, jego zdaniem trener Holendrów Ronald Koeman wizualnie "prezentował się jak osiedlowy dresiarz pod Biedronką".
Lewandowski kulą u nogi Polaków?
Jednak głównym celem ataku w jego wywodzie był Robert Lewandowski. Kapitan naszej kadry nie zagrał przez kontuzję, ale to Skibie w niczym nie przeszkodziło. Było wręcz głównym punktem odniesienia w krytyce. Muzyk stwierdził wręcz wprost, iż gdyby "Lewy" na boisko wszedł, gra naszej kadry bardzo by ucierpiała. "Jak on ładnie na tej ławce siedział! Jak stylowo klaskał i się uśmiechał, kibicując piłkarzom na murawie. Gdyby Lewandowski wszedł na boisko, być może przegralibyśmy do zera, bo Lewy w reprezentacji nie strzela. A tak, dzięki temu, iż grzał ławeczkę z boku boiska, mieliśmy całkiem dobrą grę" - napisał Skiba.
Muzyk podkreślił też, iż Lewandowski przed meczem udzielał zaskakująco dużo wywiadów jak na rezerwowego. Podważył także czy "Lewy" faktycznie jest numerem jeden w polskiej kadrze. "Rzadko się zdarza, iż ktoś określany jako "nr 1" siedzi przez cały mecz na ławce rezerwowej. Owszem na ławce rezerwowej palaczy marihuany siedział nr 8, a choćby numer 5 wśród piłkarzy z Niderlandów, ale nie było tam ani jednego numeru 1" - napisał Skiba.