Spójrz, jak zmasakrowali mi syna.
Nie tak to miało wyglądać. Mike Tyson (50-6, 44 KO) miał wyjść do walki z Jake’em Paulem (9-1, 6 KO), wytrzymać pełen dystans, zgarnąć pieniądze i bez szwanku opuścić ring. „Żelazny Mike” w dalszym ciągu może ten plan zrealizować, natomiast ranga starcia z YouTuberem właśnie wzrosła.
Gdy gruchnęła wieść o bokserskim pojedynku pomiędzy Jake’em Paulem a Mikem Tysonem, pojawiło się sporo nieścisłości dotyczących zasad tej potyczki. Początkowo spekulowano, iż będzie to tylko walka pokazowa, podobnie jak miało to miejsce przy okazji starcia Tysona z Royem Jonesem Jr. Nic z tych rzeczy!
Jak podało ESPN, walka Paul vs. Tyson odbędzie się na zawodowych zasadach. Komisja Sportowa Stanu Teksas zatwierdziła ten pomysł, w związku z czym pojedynek będzie sankcjonowany i uznany jako oficjalny – wpisywany do rekordów obu zawodników.
ZOBACZ TAKŻE:
Pawlak kontra Janikowski o pas na KSW 96! Wielki powrót KSW do Łodzi
Walkę zakontraktowano na osiem rund po dwie minuty. o ile starcie potrwa pełen dystans, to zwycięzca normalnie zostanie wskazany przez sędziów punktowych. Jedyną większą różnicą od „zwykłej” walki jest to, iż panowie zmierzą się w 14-uncjowych rękawicach.
W Arlington Mike Tyson rzuci na szalę swoje dziedzictwo. „Żelazny Mike” albo może odnieść pierwsze zwycięstwo po ponad dwóch dekadach, albo przegrać z internetowym celebrytą. Wszystko rozstrzygnie się już 20 lipca na stadionie AT&T. Smutne. Bardzo smutne. Ehh…