Koźmiński zadrwił z kandydatury Kuleszy. "Nawet po polsku jest z tym problem"

4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl


Cezary Kulesza zaskoczył wielu kibiców i ekspertów, ogłaszając swoją decyzję o kandydowaniu na członka Komitetu Wykonawczego UEFA. Ten ruch prezesa PZPN odbił się szerokim echem. Swój komentarz w tej sprawie pozostawił kontrkandydat działacza w poprzednich wyborach do związku - Marek Koźmiński. "Czyli język polski będzie oficjalnym językiem w UEFA?" - pytał w serwisie X. Dłuższe stanowisko przedstawił w rozmowie z TVP Sport.
Niedawno zadziwiające informacje napłynęły prosto z PZPN. "Cezary Kulesza dziś jest wiceprzewodniczącym Komisji Narodowych Federacji w UEFA. Objął to stanowisko w 2023 r. Ale chce mieć większy wpływ na europejską piłkę i wzmocnić pozycję polskiej federacji na Starym Kontynencie, dlatego postanowił ubiegać się o miejsce w Komitecie Wykonawczym, które wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za stan futbolu w Europie" - pisaliśmy na łamach Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Kolejny skandal w polskiej piłce. PZPN reaguje. "Absolutny szok"


Były rywal Kuleszy obśmiał jego decyzję
Wybory zaplanowano na 3 kwietnia, kiedy odbędzie się 49. Kongres UEFA w Belgradzie. W sumie dostępnych będzie dziewięć wolnych miejsc. W te doniesienia z obozu Cezarego Kuleszy w prześmiewczy sposób zareagował Marek Koźmiński, czyli kontrkandydat aktualnego prezesa PZPN w poprzednich wyborach. "Czyli język polski będzie oficjalnym językiem w UEFA?" - napisał wymownie w serwisie X (dawniej Twitter).


Dziennikarze TVP Sport poprosili 45-krotnego reprezentanta Polski o odniesienie się do tego wpisu. - Może są rzeczy, o których nie wiemy i prezes w ostatnich kilku miesiącach nauczył się języka obcego? Być może tak się stało i czekamy na wystąpienie w obcym języku, bo choćby po polsku jest z tym problem - stwierdził.
Zobacz też: Nie skończył się styczeń, a Kulesza ogłasza ws. Probierza. Słowa poszły w świat
Marek Koźmiński: Tak właśnie widzę obecną kandydaturę
- o ile chcę jechać do Europy, to podstawą jest znajomość jakiegokolwiek oficjalnego języka. Jest ich bodajże sześć. Trzeba się komunikować z ludźmi. Rozumiem, iż język polski będzie oficjalnym językiem w UEFA? Bo na to chyba wychodzi - kontynuował.


- Gdyby zwolniło się miejsce w filharmonii, to miałbym się tam zgłosić, mimo tego, iż nie umiem na niczym grać? Miałbym iść do Hollywood, bo szukają kandydata? Tak właśnie widzę obecną kandydaturę. W Europie rozmawia się o najważniejszych rzeczach świata piłki i nie chciałbym, aby nasz przedstawiciel ośmieszał wszystkich Polaków - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału