Kowalczyk nie wytrzymał po tym, co palnął Puchacz. Oto odpowiedź

4 godzin temu
- Jakby powiedział mi to w twarz, to bym wy***ł mu liścia. Tak by się skończyło - powiedział Tymoteusz Puchacz o Wojciechu Kowalczyku w rozmowie na kanale Warszawski Koks. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Były reprezentant Polski krótko zareagował na te słowa. "Jak chcesz, to wpadaj na Bródno" - przekazał na łamach Weszło.
Wojciech Kowalczyk znany jest z tego, iż nie gryzie się w język i lubi coś skrytykować na portalu X. Często obrywa się reprezentantom Polski, zwłaszcza po przegranych meczach. Nie podoba się to Tymoteuszowi Puchaczowi, który publicznie powiedział, "co mu leży na sercu".


REKLAMA


Zobacz wideo Tak kibice reprezentacji Polski żegnają Kamila Grosickiego i oceniają decyzję Lewandowskiego


Kowalczyk nie wytrzymał po słowach Puchacza. Oto odpowiedź
- Bawi mnie, bo nie pie****i się i mówi, żartuje itd. Ale to jest brak szacunku. Jakby powiedział mi to w twarz, to bym wy****ł mu liścia. Tak by się skończyło - powiedział o Kowalczyku w rozmowie na kanale Warszawski Koks. Nie trzeba było długo czekać na reakcję byłego reprezentanta Polski, który wymownie odniósł się do tych słów na łamach Weszło.
"Tymoteusz Puchacz zapowiedział, iż strzeliłby mi liścia i ja mu wierzę. Natomiast gdyby powiedział, iż kopnie prosto piłkę, to bym mu nie uwierzył" - zaczął Kowalczyk. "Rozumiem, iż Puchacz już szuka zajęcia po karierze, bo futbol ewidentnie mu nie idzie" - przekazał, wymieniając ostatnie "osiągnięcia" piłkarza, czyli trzy spadki w jeden sezon. Na tym jednak nie skończył. "Może gdyby był takim kozakiem na boisku, na jakiego pozuje poza nim, nie musiałby się tułać po gówno-klubach i przegrywać meczu za meczem" - zaznaczył, dodając, iż w każdym klubie 26-latek prędzej czy później siada na ławce rezerwowych.


"Puchacz jest za słaby choćby na przegrywanie" - przyznał. I wreszcie odniósł się do samego "wyzwania" zawodnika. "Nie dziwie mnie, iż chciałby (...) dla odmiany coś wygrać, czyli na przykład starcie z 53-latkiem, ale mogłoby mu to wyjść jak Marcinowi Najmanowi - czyli sporo zapowiedzi o wpie**olu, by na końcu wyszedł wpie**ol w drugą stronę. Tak, jestem od Puchacza sporo starszy, ale na groźnego to on, kuźwa, nie wygląda. Więc ten liść mógłby być jego ostatnim" - oznajmił.
Kowalczyk rzucił, iż gdyby tak się stało, to potem Puchacz mógłby wyzwać na pojedynek już tylko Lecha Wałęsę. Na koniec wskazał jednak miejsce, gdzie obaj panowie mogą się spotkać. "Jak chcesz, to wpadaj na Bródno. Tylko zostaw ten głupi głośniczek w domu, bo ci jeszcze spadnie i się popsuje" - podsumował. Niedługo potem już na portalu X napisał za to, iż "bardzo dziś polubili na Bródnie Tymka Puchacza".


Kowalczyk wspomniał również o Pawle Dawidowiczu, który w jednym z wywiadów wyznał, iż na miejscu Roberta Lewandowskiego, zamiast ogłaszać, iż nie przyjedzie na zgrupowanie kadry z powodu zmęczenia, to zasymulowałby kontuzję. "Jeden Puchacz chce się bić, ale większość z was brzmi jak potłuczona" - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału