Kontrakt Roberta Lewandowskiego z Barceloną wygasa wraz z zakończeniem bieżącego sezonu. Na ten moment wiele faktów przemawia przeciwko przedłużeniu tej współpracy. Nasz reprezentant w przyszłym roku skończy 38 lat, więc przyszłości się na nim nie zbuduje. Nie jest już w stanie tak intensywnie pracować na boisku, a w dodatku coraz częściej łapią go urazy mięśniowe, co na przestrzeni całej kariery zdarzało mu się naprawdę rzadko.
REKLAMA
Zobacz wideo Asseco Resovia Rzeszów z pierwszym zwycięstwem w okresie 2025/26. Artur Szalpuk: W pierwszym secie nie było nas na boisku
Łabędzi śpiew Lewandowskiego w Barcelonie?
Oczywiście Lewandowski strzelać przez cały czas potrafi, mimo zaledwie 343 minut w tym sezonie La Liga, do siatki trafiał już czterokrotnie. Natomiast hiszpańskie media nie widzą możliwości, by klub chciał kontynuować współpracę. Szczególnie iż Polak ma bardzo lukratywny kontrakt, a zwolnienie tych środków mogłoby dać Barcelonie chociaż jedno okienko bez kłopotów z rejestracją piłkarzy. O całej sprawie w programie na kanale Weszło na YouTube wypowiedział się Wojciech Kowalczyk. Były reprezentant Polski jest przekonany, iż to ostatnie miesiące Lewandowskiego w Barcelonie, a cień szansy na pozostanie pojawiłby się tylko pod jednym warunkiem.
Wojciech Kowalczyk widzi tylko jedną opcję pozostania. Bardzo, bardzo mało prawdopodobną
- Jestem przekonany, iż to ostatni sezon Lewandowskiego w Barcelonie. Daję jeden procent szans na pozostanie, ale to pod warunkiem, iż Lewandowski będzie zarabiał tyle, co Szczęsny. A wątpię, by on tego chciał. To by musiała być bardzo brutalna obniżka. Nie mógłby być już jednym z najlepiej zarabiających w Barcelonie, bo takie są fakty. Dużo urazów, będzie coraz więcej, dyspozycja typu raz dobrze, trzy razy źle, mało biegania - powiedział Kowalczyk.
jeżeli kapitan naszej reprezentacji faktycznie miałby zostać w Katalonii na zarobkach równych Szczęsnemu, mówilibyśmy faktycznie o gigantycznej obniżce. Wedle różnych doniesień Lewandowski za sezon 2025/26 zarobi w Barcelonie 26 mln euro brutto. Wojciech Szczęsny tylko 3 miliony, a więc ponad 8,5 razy mniej niż jego starszy kolega.