Tego chyba nikt się nie spodziewał - Aryna Sabalenka wypadła z drabinki turnieju WTA 1000 w Dosze już po swoim pierwszym meczu, przegrywając w drugiej rundzie z Jekateriną Aleksandrową. Tym samym rosyjska tenisistka dokonała niezwykłego wyczynu, którego na światowych kortach nie widzieliśmy od sześciu lat. Na listę autorek zaskakujących "wpadek" nie trafiła na szczęście jak dotąd Iga Świątek.