Koszmar polskich sędziów. Wiadomo, co im grozi. "UEFA nie puszcza płazem"

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl


Ostatnich kilkadziesiąt godzin nie należy do najlepszych w historii polskiej piłki. Najpierw reprezentacja Polski przegrała 1:2 ze Szkocją i spadła z Dywizji A Ligi Narodów, a następnie polscy sędziowie popełnili kompromitujący błąd w meczu Szwecji z Azerbejdżanem. I może to być błąd, za który zostaną ukarani nie tylko przez UEFA.
Szwecja wygrała z Azerbejdżanem 6:0 i postawiła kropkę nad i w kwestii awansu do Dywizji B Ligi Narodów, a z kolei drużyna prowadzona przez Fernando Santosa spadła z hukiem do Dywizji D. Jednak choćby w takim meczu doszło do gigantycznego błędu polskich sędziów. Na boisku głównym arbitrem był Paweł Raczkowski, jego asystentem Radosław Siejka, a w wozie VAR siedzieli Paweł Malec i Daniel Stefański. I Raczkowski, właśnie po interwencji VAR-u anulował gola Alexandra Isaka na 4:0 pod koniec pierwszej połowy spotkania.

REKLAMA







Zobacz wideo "To nie brzmi głupio". Zieliński odpowiada dziennikarzom



"Analizując akcję Szwedów polscy sędziowie... pomylili zawodników i powtórki! Najpierw było zagranie szwedzkiego obrońcy do zawodnika, który obsłużył podaniem Alexandra Isaka. W tej sytuacji nie ma absolutnie mowy o spalonym. A na powtórkach tak ukazano sytuację, jakoby obrońca od razu podał do piłkarza Newcastle i wtedy być może byłby spalony. Ale takiej akcji nie było! Absolutne kuriozum w wykonaniu polskich arbitrów" - pisaliśmy na Sport.pl o tej sytuacji.
Polscy sędziowie mogą zostać ukarani przez UEFA i odsunięci od prowadzenia meczów w Polsce
Chociaż cała sytuacja nie wpłynęła na sytuacje w grupie i Szwedzi wygrali bardzo pewnie, to tak poważny i rażący błąd, na który nie można znaleźć żadnego wytłumaczenia na pewno będzie dostrzeżony przez UEFA. Czy w związku z tym polskich arbitrów może czekać jakaś kara?


Były sędzia i ekspert od przepisów Rafał Rostkowski na portalu TVP Sport ocenił, iż Paweł Raczkowski powinien spać spokojnie, bo on początkowo uznał gola, a potem anulował, zawierzając analizie przeprowadzonej przez kolegów w wozie VAR.
"Natomiast Paweł Malec albo Daniel Stefański – jeden z nich, ewentualnie obaj – w najbliższym czasie raczej nie powinien spodziewać się kolejnych nominacji z UEFA do pracy z systemem VAR. Anulowanie tego gola to błąd bardzo grubego kalibru – takich błędów UEFA z reguły nie toleruje i nie puszcza płazem" - ocenił Rostkowski. Wskazał również, iż któryś z nich, albo i cała dwójka, zostanie czasowo odsuniętych od pracy w ekstraklasie i I lidze. "Przynajmniej do czasu wyjaśnienia przyczyny błędu i odzyskania formy odpowiedniej do pracy w tej roli" - podsumował.



A o sprawie jest głośno w Szwecji, gdzie jest zadowolenie z wygranej, ale i szok po podjętej przez polskich sędziów decyzji. - To kompletna porażka zespołu VAR. Wydaje mi się, iż to najgorszy błąd techniczny, jaki widziałem w ciągu siedmiu lat, kiedy to stosujemy system VAR - grzmiał Jonas Eriksson, były szwedzki sędzia międzynarodowy, który w tej chwili pełni funkcję eksperta.
Idź do oryginalnego materiału