Koszmar byłego reprezentanta Polski. Źle to wyglądało i jeszcze drużyna przegrała

2 godzin temu
Zdjęcie: fot. Screen: Canal+ Sport/Transmisja


Twierdza Łódź stoi i wciąż ma się dobrze! Widzew Łódź pokonał na własnym boisku Piasta Gliwice 1:0 w ramach 9. kolejki Ekstraklasy. Zespół Daniela Myśliwca pozostał tym samym niepokonany w meczach domowych. Gliwiczanie z kolei mogą mówić o podwójnym nieszczęściu. Nie dość, iż wracają do domu z niczym, to jeszcze poważnie wyglądającego urazu i to bez kontaktu z rywalem nabawił się podstawowy skrzydłowy Damian Kądzior.
Zarówno Widzew, jak i Piast dobrze radzą sobie w początkowej fazie bieżącego sezonu. Choć humory, w jakich przystępowali do tego spotkania, mogły być zgoła odmienne. Łodzianie w dwóch poprzednich spotkaniach zdobyli tylko punkt, kolejno przegrywając i remisując na wyjazdach z Jagiellonią Białystok (0:1) oraz GKS-em Katowice (2:2). Choć akurat w Katowicach zdecydowanie bardziej zdobyli punkt, niż stracili dwa, bo to oni strzelili gola wyrównującego na drugiej minucie doliczonego czasu gry (Jakub Łukowski).

REKLAMA







Zobacz wideo Woda wyrwała ścianę. "Czułam się jak na Titanicu". Sportu nie będzie tam długo



Raków nasypał Piastowi piachu między tryby
Piast natomiast do Łodzi przybywał niepokonany od trzech spotkań (dwa zwycięstwa i remis), choć trener Vuković z pewnością miał o czym myśleć. Po odejściu Michaela Ameyawa do Rakowa Częstochowa gliwiczanie tylko zremisowali u siebie z Puszczą Niepołomice 1:1 i brakowało im skuteczności. Klub spod Jasnej Góry zabrał im Ameyawa, wcześniej też Ariela Mosóra, więc powstało pytanie ile "zębatek" z maszyny można jeszcze wyjąć, zanim ta się popsuje.


Mecz w Łodzi był ważnym testem w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie. Zaczęło się źle, bo już w 12. minucie Widzew wyszedł na prowadzenie 1:0. Uderzenie Kamila Cybulskiego odbił Frantisek Plach, ale na dobitkę Imada Rondicia nie mógł nic zaradzić. Wydawało się, iż Piast będzie miał szczęście, bo sędzia sygnalizował spalonego. Niemniej wtrącić postanowił się VAR, który ocenił, iż żadnego ofsajdu nie było.



Oba zespoły powinny były trafić potem do siatki jeszcze przed przerwą. Jednak świetne szanse zmarnowali Rondić (niecelna główka z 5-ciu metrów) oraz Jorge Felix (w dobrej sytuacji przestrzelił nad poprzeczką). W drugiej połowie piłka zatrzepotała choćby w bramce Rafała Gikiewicza, ale tym razem na wyraźnym spalonym był Maciej Rosołek.








Piast stracił punkty, miejsce w tabeli, a do tego jeszcze być może ważnego piłkarza
Piastowi brakowało skuteczności, ale jeszcze gorzej zrobiło się w 60. minucie meczu. Czyżby 2:0 dla Widzewa? Nie, ale w biegu do piłki poślizgnął się Damian Kądzior i długo nie wstawał. Do skrzydłowego Piasta podbiegł personel medyczny, pojawiły się choćby nosze. Były reprezentant Polski ostatecznie z nich nie skorzystał, ale z murawy zszedł, ewidentnie cierpiąc i trzymając się za mięsień przywodziciela.






Druga połowa ogólnie była mniej emocjonująca od pierwszej. Tak naprawdę ciekawiej zrobiło się w doliczonym czasie gry, gdy atakował Piast. Wtedy błysnął Rafał Gikiewicz. Najpierw świetnie wybronił strzał Arkadiusza Pyrki, a potem nie dał się zaskoczyć zza szesnastki Fabianowi Piaseckiemu. Postawił tym samym stempel nad wygraną Widzewa, który dzięki temu przeskoczył Piasta w tabeli i z dorobkiem 15 pkt jest czwarty ze stratą punktu do trzeciej Pogoni Szczecin. Piast z kolei spadł na piątą lokatę, a co gorsza możliwe, iż na dłużej stracił Kądziora, co w obliczu niedawnego odejścia Ameyawa jest tym bardziej fatalną informacją.
Widzew Łódź - Piast Gliwice 1:0
Gole: Imad Rondić 12'
Widzew: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Juan Fernandez (75. Hajrizi), Samuel Kozlovsky - Fran Alvarez, Juljan Shehu - Hilary Gong (63. Sypek), Sebastian Kerk (72. Kerk), Kamil Cybulski (63. Łukowski) - Imad Rondić (72. Hamulić)
Trener: Daniel Myśliwiec



Piast: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Igor Drapiński (74. Mokwa) - Patryk Dziczek (83. Katsantonis), Grzegorz Tomasiewicz - Damian Kądzior (60. Szczepański), Michał Chrapek (60. Piasecki), Jorge Felix - Maciej Rosołek (74. Kostadinov)
Trener: Aleksandar Vuković
Żółte kartki: Kerk, Gong (Widzew) - Kostadinov (Piast)
Idź do oryginalnego materiału