Iga Świątek w czwartek zagra o półfinał turnieju WTA. Zanim to nastąpi, o to samo walczyły Jasmine Paolini (4. WTA) i Qinwen Zheng (7. WTA). Tenisistki rywalizowały w drugiej grupie i obie zgodnie przegrały z Aryną Sabalenką (1. WTA) i wygrały z Jeleną Rybakiną (5. WTA). O tym, która z nich znajdzie się w najlepszej czwórce, zadecydowało więc bezpośrednie starcie.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"
Paolini bez szans. Aż przykro było patrzeć, co dzieje się na korcie
Mecz rozpoczął się od wygranego gema Włoszki przy własnym serwisie, ale były to miłe złego początki. W kolejnych akcjach dominowała już tylko mistrzyni olimpijska z Paryża. Zheng rozrzucała rywalkę po korcie, torując sobie drogę do skutecznych uderzeń kończących. Tych w pierwszym secie miała zdecydowanie więcej (10 przy tylko dwóch Paolini).
Kapitalnie funkcjonował także jej serwis. W pierwszej partii zaliczyła pięć asów, przy ani jednym Paolini. Do tego miała 90-procentową skuteczność po pierwszym podaniu. W konsekwencji pewnie wygrała pięć kolejnych gemów. Paolini postawiła się dopiero w siódmym. Panie długo grały na przewagi, ale w końcu Chinka wykorzystała drugą piłkę setową i seta zakończyła w 33 minuty wynikiem 6:1.
Pełna dominacja Zheng i ekspresowy awans. "Najlepszy występ w sezonie"
Po szybkiej pierwszej partii Paolini próbowała wytrącić rywalkę z rytmu. Dlatego też poprosiła o przerwę toaletową i kolejny set rozpoczął się nieco później. Manewr do pewnego stopnia poskutkował, bo już w pierwszym gemie przy serwisie Zheng udało jej się wywalczyć pierwszego w tym meczu breakpointa. 22-latka zdołała się jednak obronić, a po chwili dołożyła mocny serwis i objęła prowadzenie 1:0 w drugiej odsłonie. Paolini gwałtownie wyrównała, zdobywając pierwszy punkt od siedmiu gemów.
Nie udało jej się jednak pójść za ciosem. Zheng wygrała dwa kolejne gemy, mimo iż Paolini obroniła dwa breakponity. - To był alarm chyba najpoważniejszy z możliwych dla Jasmine Paolini, bo ten wynik jest dla Włoszki okropny - mówił wówczas komentator Canal + Bartosz Ignacik. Paolini nie była jednak w stanie zareagować. Do końca meczu nie zdobyła już ani jednego punktu i przegrała 1:6, 1:6. Zheng zakończyła spotkanie z aż 12 asami serwisowymi i bez ani jednego podwójnego błędu. - To był jeden z najlepszych moich występów w okresie - powiedziała po meczu.
Qinwen Zheng najprawdopodobniej zajmie drugie miejsce w grupie za Aryną Sabalenką i zagra w półfinale ze zwyciężczynią grupy pomarańczowej, czyli - jak wszystko na to wskazuje - Coco Gauff.