Kosmiczny mecz PSG w Lidze Mistrzów! Dziewięć bramek i dwie czerwone kartki

4 godzin temu
Absolutne szaleństwo w Leverkusen! W meczu Bayeru z PSG było wszystko. Piękne gole, "zwykłe" gole, wykorzystany rzut karny, niewykorzystany rzut karny, czerwona kartka dla jednych, czerwona kartka dla drugich. Różnica polegała na tym, iż gdy PSG straciło zawodnika, to tak wściekle ruszyli na Bayer, iż nie dali im najmniejszych szans. Ostatecznie zeszłoroczni zwycięzcy Ligi Mistrzów zwyciężyli w Niemczech aż 7:2!
Jeszcze w poprzednim sezonie w październiku starcie Bayeru z PSG awizowalibyśmy jako bardzo wyrównane. Ba! Może to Bayer byłby choćby faworytem, jeszcze z Xabim Alonso na ławce, bo PSG wówczas się męczyło. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Paryżanie stali się maszyną, która wygrała Ligę Mistrzów. Za to z Leverkusen odeszło mnóstwo gwiazd, z Florianem Wirtzem na czele, a po przenosinach Alonso do Realu Madryt, klub zdążył "odwiedzić" Erik Ten Hag i w dwa miesiące zapracował na miano najgorszego trenera w historii klubu. Dopiero Kasper Hjumland w miarę uporządkował bałagan. Innymi słowy, PSG było faworytem i to wyraźnym.


REKLAMA


Zobacz wideo Co to było za uderzenie?! Quebo komentuje pięknego gola


Szybki cios, a potem zaczęło się szaleństwo
Znając styl obu drużyn, mogliśmy oczekiwać interesującego widowiska. Jednak pierwsza połowa okazała się jeszcze większym szaleństwem, niż można było się spodziewać. Już w 7. minucie Willian Pacho skorzystał z idealnego dośrodkowania od Nuno Mendesa i głową nie dał szans Markowi Flekkenowi. PSG dominowało, ale w 25. minucie stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. Ilia Zabarny zagrał ręką w polu karnym. Dość pechowo, ale VAR go nie uratował. Sędzia podyktował jedenastkę dla Bayeru, ale Alex Grimaldo trafił tylko w słupek!


Jedenastu na jedenastu? Nie! Dziesięciu na dziesięciu
Gospodarze nie złapali wyciągniętej do nich ręki, a w 33. minucie sami strzelili sobie w kolano. Robert Andrich na dużej prędkości potraktował z łokcia Desire Doue. Początkowo otrzymał za to jedynie żółtą kartkę, ale po analizie VAR sędzia zmienił kolor kartonika na czerwony. Bayer grał w osłabieniu, ale nie mogli się spodziewać, jak krótko taki stan rzeczy się utrzyma. Wszak już cztery minuty później Zabarny sfaulował w polu karnym uciekającego mu Christiana Kofane, za co sędzia nie tylko dał drugi w tym meczu rzut karny Bayerowi, ale też drugą żółtą kartkę dla Ukraińca. Koszmar Zabarnego, który dopełnił się, gdy Aleix Garcia pokazał Grimaldo, jak się strzela karne i wyrównał.


PSG straciło zawodnika i... oszalało. Na Bayer aż żal było patrzeć
jeżeli ktoś myślał, iż to koniec zwrotów akcji przed przerwą, ten grubo się mylił. Bayer dostał prezent i drugie życie. Co więc zrobił? Otóż... stracił trzy gole. W siedem minut. PSG zamiast zachować ostrożność przy ponownej grze w równowadze, rzuciło się na gospodarzy jak wściekłe. Efekt był porażający. Najpierw w 41. minucie Doue skorzystał w polu karnym z podania Chwaraccchelii i bierności rywali. Trzy minuty później było już 3:1. Chwaracchelia po zablokowanym pierwszym strzale dostał w szesnastce drugą szansę od koszmarnie wybijającego piłkę Alejandro Grimaldo i tej szansy już nie zmarnował. Tuż przed przerwą było po meczu. Doue wykończył kontrę PSG idealnym uderzeniem zza szesnastki w dolny róg bramki. 4:1 dla paryżan!


Pięć goli, dwie czerwone kartki, dwa rzuty karne, z czego jeden zmarnowany. W pierwszej połowie zdarzyło się tyle, iż można by było obdzielić ze trzy pełne spotkania, a tu jeszcze druga część meczu nadchodziła. W niej tempo nie zwalniało. W 50. minucie PSG zadało kolejny cios. Nuno Mendes niespodziewanie znalazł się w roli napastnika, a jak dostał prostopadłe podanie od Vitinhii, to w mig zapomniał, iż jest lewym obrońcą i wykończył akcję jak stara, doświadczona "dziewiątka".


Najpiękniejszy gol wieczoru dla Bayeru. Tylko co z tego, skoro rywale strzelili siedem
Więcej goli? A proszę bardzo! Tym razem wyjątkowo dla Bayeru, który miał w swoich szeregach kogoś grającego jak zawodnik PSG. Był nim Aleix Garcia, który w 54. minucie tak huknął w okienko z ok. 25-ciu metrów, iż Lucas Chevalier choćby nie podjął próby interwencji. Nie było jednak w tym meczu takiego ciosu Bayeru, który nie spotkał się z odwetem od rywali. Oto bowiem nadeszła 66. minuta i szybka akcja PSG, zakończona strzałem Ousmane Dembele z ostrego kąta, który Mark Flekken wpuścił w sobie tylko znany sposób.


Chyba dopiero ta sytuacja nasyciła paryżan, bo już nie atakowali z taką pasją. A trudno nie odnieść wrażenia, iż jakby naprawdę chcieli, to mogliby Bayerowi strzelić i dziesięć goli. Tylu nie zdobyli, ale siedem owszem. Vitinha w 90. minucie uderzył zza szesnastki mocno, precyzyjnie i po ziemi. Flekken bez szans. PSG zmiażdżyło Bayer 7:2. Ubiegłoroczni zwycięzcy Ligi Mistrzów mają komplet dziewięciu punktów po trzech meczach fazy ligowej i przewodzą tabeli. Bayer poniósł porażkę po dwóch wcześniejszych remisach.
Bayer Leverkusen - PSG 2:7 (Garcia 38'(K), 54' - Pacho 7', Doue 41', 45+3', Chwaracchelia 44', Mendes 50', Dembele 66', Vitinha 90')


Bayer: Flekken - Andrich, Bade, Tapsoba - Arthur, Fernandez (81. Mensah), Garcia, Grimaldo - Echeverri (46. Maza), Poku (63. Ben Seghir) - Kofane (52. Belocian)
Trener: Kasper Hjulmand
PSG: Chevalier - Hakimi, Pacho, Zabarny, Mendes - Vitinha, Zaire-Emery (76. Ndjantou), Doue (46. Hernandez) - Chwaracchelia (63. Dembele), Mayulu (63. Lee), Barcola (72. Mbaye)
Trener: Luis Enrique
Sędzia: Jesus Gil Manzano (Hiszpania)
Żółte kartki: Tapsoba, Echeverri (Bayer) - Zabarny x2 (PSG)
Czerwone kartki: Andrich 33' (Bayer) za faul - Zabarny 37' (PSG) za dwie żółte
Idź do oryginalnego materiału