Kosmiczna sensacja na Roland Garros! 361. rakieta świata wyrzuca światową "3"!

1 dzień temu
Ostatnia nadzieja Francuzów w kobiecym singlu gra dalej w Roland Garros! Lois Boisson znów totalnie zaskoczyła, tym razem w starciu z Jessicą Pegulą. Mimo przegranej pierwszej partii potem zaliczyła kapitalny powrót i skorzystała z gorszej dyspozycji Amerykanki, którą ostatecznie pokonała 3:6, 6:4, 6:4!
Lois Boisson to największa sensacja tegorocznego Roland Garros. Mimo iż zajmuje dopiero 361. miejsce w rankingu WTA, do turnieju dostała się dzięki "dzikiej karcie", to zameldowała się w czwartej rundzie, pokonując Elise Mertens, Ahnelinę Kalininę czy Elsę Jaquemot. Na tym etapie rywalizacji czekało ją jednak o wiele większe wyzwanie - mecz z trzecią rakietą świata Jessiką Pegulą.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek wciąż w kryzysie. Co z Darią Abramowicz? "Może warto zrobić dziennikarskie śledztwo"


Pewny pierwszy set Jessiki Peguli. A potem... do głosu doszła Lois Boisson
Francuzka udowodniła już, iż nie można jej skreślać. I mimo iż Amerykanka była wielką faworytką do awansu do ćwierćfinału, to wydawało się, iż zwycięstwo nie przyjdzie jej aż tak łatwo. Początek był dość wyrównany. Dwa pierwsze gemy zakończyły się przełamaniami dla każdej ze stron. Nieco większą inicjatywę wykazywała Pegula, ale mimo wszystko Boisson nie odstawała mocno. Nie zamierzała wywieszać białej flagi i walczyła jak równy z równym. Do czasu.


W końcówce seta wyraźnie osłabła. Zaczęła popełniać więcej błędów, co zaowocowało przełamaniami w gemie numer siedem i dziewięć. Tym samym to Pegula wygrała 6:3. Serii przełamań Amerykanka nie była jednak w stanie utrzymać w drugiej partii.
Ba, to Boisson jako pierwsza przełamała trzecią rakietę. Doszło do tego w piątym gemie. I choć Pegula nie była jej dłużna - gwałtownie odebrała serwis rywalce - to w kolejnym gemie znów miała kłopoty, by utrzymać własne podanie. Finalnie obroniła dwa break pointy i prowadziła 4:3. Duża presja spoczywała więc na Francuzce. Ale ta zdawała się tym nie przejmować. Rozkręcała się z minuty na minutę, a pomagał jej w tym doping lokalnej publiczności.
Lois Boisson dokonuje wielkich rzeczy w Roland Garros. Jessica Pegula za burtą!
I w dziewiątym gemie doprowadziła do przełamania (5:4). Stanęła więc przed wielką szansą, by własnym serwisem doprowadzić do wyrównania w setach. - Aj Jessica, Jessica. Co się stało z twoją grą? - zastanawiali się komentatorzy Eurosportu w momencie, gdy Amerykanka nie była w stanie ugrać ani jednego punktu w gemie numer 10, co zaowocowało wygraniem partii przez Francuzkę.


Zobacz też: Pierwszy set i 6:0 w 28 minut. Takiego wyniku Gauff się nie spodziewała.


- Niesamowite, jak posypała się Pegula - to kolejna opinia, która padła z ust komentatorów, kiedy to Amerykanka popełniła kolejny błąd z forehandu. Ten całkowicie szwankował. W trzeci set Pegula weszła więc koszmarnie. Ba już na start została przełamana, a po chwili Boisson prowadziła 2:0. Mimo wszystko trzecia rakieta świata nie zamierzała odpuszczać.
I jej wola walki przyniosła efekt. Wygrała trzy kolejne gemy, dzięki czemu wyszła na prowadzenie (3:2). I zmierzała ku zwycięstwu, o czym świadczył break point (niewykorzystany), a następnie wygrany do zera gem serwisowy.
Przy tym reprezentantka gospodarzy nie odpuszczała. W dziewiątym gemie, przy stanie 4:4, Amerykanka męczyła się przy własnym podaniu, grając na przewagi, aż w końcu jej pomyłki zaczęły dawać Boisson break pointy. Trzy zmarnowała, ale czwarty wykorzystała, kończąc trwający 12 minut gem. A ogromna sensacja była o krok.


Jak Boisson, gorąco wspierana przez rodaków na trybunach, poradziła sobie z presją? gwałtownie wygrała dwie akcje, aby potem stracić trzy punkty. Pegula stanęła przed szansą na przełamanie, ale Francuzka doprowadziła do równowagi. Ta sytuacja powtórzyła się trzykrotnie, aż w końcu 22-latka miała pierwszą piłkę meczową. I ją wykorzystała, co oznaczało największą sensację turnieju! Spotkanie trwało 160 minut.
Czwarta runda Roland Garros: Jessica Pegula - Lios Boisson 6:3, 4:6, 4:6
W ćwierćfinale Roland Garros zwyciężczyni poniedziałkowego starcia zmierzy się z Mirrą Andriejewą.(6. WTA).
Idź do oryginalnego materiału